Cimoszewicz: nie ma powodu do przyjmowania mojej dymisji
Minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz, który we wtorek złożył dymisję ze stanowiska, powiedział dziennikarzom, że w tej chwili nie ma powodu do jej przyjmowania. We wtorek po południu Cimoszewicz spotkał się z Zarządem Krajowym SLD i prezydium klubu Sojuszu.
Premier Marek Belka powiedział we wtorek, że warunkowo przyjął dymisję Cimoszewicza i że na posiedzeniu rządu podziękował mu za pracę na stanowisku szefa MSZ. Dodał, że formalnie zwróci się do prezydenta o odwołanie Cimoszewicza, dopiero jeśli posłowie wybiorą go na marszałka Sejmu.
Cimoszewicz podkreślił, że jeśli Sejm nie wybierze go na marszałka, chętnie będzie nadal kierował resortem spraw zagranicznych. Cimoszewicz zdecydował się ubiegać o fotel marszałka Sejmu w poniedziałek.
Ja czynię pewien gest pokazując moje intencje, a Sejm zdecyduje. Jeśli Sejm nie wybierze mnie na swojego marszałka, to ja z chęcią będę kontynuował obowiązki ministra spraw zagranicznych. Mam wrażenie, że premier też nie będzie z tego powodu zmartwiony - dodał Cimoszewicz.
Przed spotkaniem z władzami SLD ustępujący marszałek Sejmu i szef SLD Józef Oleksy powiedział, że życzy Cimoszewiczowi, by udało mu się uzdrowić Sejm i doprowadzić do wzrostu jego prestiżu.
Ja też to zapowiadałem i też moim pragnieniem było, żeby choć trochę notowania Sejmu się podniosły. Ale to jest bardzo trudne, gdyż tu nie można działać metodą silnej ręki, bo to jest pluralizm polityczny - zaznaczył.
Głosowanie nad kandydaturą Cimoszewicza na marszałka Sejmu odbędzie się w środę. Tego dnia z funkcji marszałka zrezygnuje szef SLD Józef Oleksy, w związku z wyrokiem Sądu Lustracyjnego, który uznał, że zataił on fakt współpracy ze służbami specjalnymi PRL.