Cienka czerwona linia
Uciekając od reformy finansów, rząd Leszka Millera na wiele lat wciągnie Polskę w gospodarcze grzęzawisko.
16.06.2003 07:38
Amerykański pisarz Laurence J. Peter zwykł mawiać: "Kiedy staje się nad brzegiem przepaści, jedynym rozsądnym posunięciem jest cofnąć się o krok, a potem zmienić kierunek". A co zrobił Leszek Miller? Wymacał nogą twardo osadzony kamień, by nieopatrznie się nie ześlizgnąć.
Czyli zapewnił sobie poparcie parlamentu. To duże osiągnięcie. Przy spadających sondażach, zmasowanej krytyce rządu i ślimaczącej się gospodarce otrzymane od Sejmu wotum zaufania jest jak poręczenie. Ale też jak zaciągnięcie potężnego długu. Czy Miller go spłaci? Czy cofnie się o krok i zmieni kierunek? Co kryje się za jego zapowiedziami wprowadzenia podatku liniowego, obniżenia kosztów pracy, naprawy finansów publicznych, walki z korupcją - kuglarstwo czy program na miarę naszych potrzeb?
Znając dotychczasowy sposób rządzenia Leszka Millera, traktowanie państwa jak prywatnego folwarku, trudno spodziewać się tu jakiegoś zwrotu. Raczej - nihil novi. Każdy rząd mniejszościowy ma problemy we wprowadzaniu niepopularnych decyzji, a Miller nie wprowadzał ich nawet w czasie, kiedy miał PSL w koalicji i ogromne poparcie społeczne. W drugiej części swojej kadencji premier tym bardziej będzie zabiegał o głosy swojego elektoratu - więc o podatku liniowym można zapomnieć. Spodziewać się możemy gry na przetrwanie, a raczej dotrwanie do czasu ożywienia gospodarki. Miller chce wykorzystać wznoszącą się właśnie linię koniunktury gospodarczej, by bez szczególnego wysiłku zebrać punkty.
Wzmocnienie pozycji, jaką dała mu wygrana w parlamencie, posłuży raczej premierowi do umacnienia gołej władzy, w państwie i partii. Miller udowodnił "kawiarnianej opozycji" - jak to określił - że popiera go 236 posłów z SLD, Samoobrony i rozbitków politycznych. Tym ruchem zgasił wewnątrzpartyjną opozycję i zapewnił sobie triumf na kongresie SLD (28-29 czerwca).
Leszek Miller jest niezwykle sprawny w zdobywaniu władzy - o czym świadczy cały jego życiorys - ale nie w jej sprawowaniu. Bo do tego trzeba mieć wizję rozwoju kraju. Miller i jego rząd do tej pory takiej wizji nie przedstawili. Czy będzie ją miał Jerzy Hausner? A jeżeli nawet, to czy SLD pozwoli mu ją realizować?
Zobacz więcej: Newsweek - Cienka czerwona linia