"Ciche wyprzedaże" w Rzymie
Na tydzień przed oficjalnym rozpoczęciem
wyprzedaży w Rzymie przed wieloma butikami znanych firm i sklepami
w centrum ustawiają się długie kolejki. Klienci liczą na tak zwane
"ciche" obniżki, o których dowiadują się dosłownie na ucho od
sprzedawców.
Właściciele sklepów od lat wymyślają najrozmaitsze sposoby, by przyciągnąć klientów rozpoczynając wyprzedaże wcześniej niż pozwalają na to władze poszczególnych miast. To one wyznaczają dokładny termin, w jakim można sprzedawać towary po obniżonych cenach i to tylko dwa razy w roku - zimą i latem. Za złamanie tego przepisu kupcom grożą bardzo wysokie grzywny, które są egzekwowane z całą stanowczością. Nie powiodły się dotychczas próby przekonania władz, by zliberalizowały zasady handlu i zgodziły się na organizowanie wyprzedaży w dowolnym terminie.
W Rzymie wyprzedaże mogą rozpocząć się w sobotę 14 stycznia, ale już teraz w wielu sklepach można kupić ubrania i buty ze zniżką sięgającą nawet 60 procent. Jednak w obawie przed karą handlowcy nie wywieszają w witrynach informacji o rozpoczęciu wyprzedaży. Wiadomości na ten temat klienci przekazują sobie "pocztą pantoflową" i to dlatego już teraz wiele sklepów przeżywa prawdziwe oblężenie.
O tym, że artykuły są przecenione sprzedawcy mówią klientom na ucho, czasem dopiero przy kasie, i podają ich obniżoną cenę.
Najwcześniej tegoroczne wyprzedaże zaczęły się tradycyjnie na południu Włoch, w Neapolu już 2 stycznia.
Według szacunków ośrodka badań związku włoskich kupców każda rodzina wyda na "saldi" średnio 370 euro.
Sylwia Wysocka