PolskaCiało Lecha Kaczyńskiego pozostawione Rosjanom

Ciało Lecha Kaczyńskiego pozostawione Rosjanom

Przedstawiciele MSZ przyznali, że dzień po katastrofie w Smoleńsku, między godz. 5 a 12 w niedzielę ciało prezydenta Lecha Kaczyńskiego pozostawało bez jakiejkolwiek opieki konsularnej czy innych polskich służb, w tym Biura Ochrony Rządu - czytamy w "Gazecie Polskiej Codziennie".

Ciało Lecha Kaczyńskiego pozostawione Rosjanom
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

24.10.2012 | aktual.: 25.10.2012 06:08

Podczas posiedzenia komisji spraw zagranicznych Anna Fotyga z PiS, była minister spraw zagranicznych, zapytała pracowników MSZ o kwestie związane z ochroną ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Komisję zwołano na skutek skandalu związanego z wyciekiem drastycznych zdjęć, m.in. prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego oraz po informacji o zamianie ciał ofiar katastrofy smoleńskiej.

- Mamy do czynienia z kolejnymi kłamstwami. Najpierw przekonywano nas o becności polskich lekarzy przy sekcjach, o przekopywaniu ziemi na miejscu katastrofy. Zapewniano też, że nie odstępowano ciała prezydenta na krok - mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" Witold Waszczykowski, obecnie poseł PiS-u, a wcześniej były wiceminister spraw zagranicznych, wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego za czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Witold Waszczykowski podkreśla: - Wszystkie procedury prawne zostały odsunięte na bok, by przekazać inicjatywę Rosjanom.

- To było na rękę polskim władzom. Mogły zająć się już wyborami prezydenckimi i politykierstwem w kraju, a nie wyjaśnieniem przyczyn tragedii - stwierdził poseł PiS.

W miniony poniedziałek "GPC" pytała BOR, kiedy szef MSWiA zdjął ochronę oraz czy funkcjonariusz BOR-u do tego czasu był bez przerwy przy śp. prezydencie w Smoleńsku Moskwie. Dziennikarze pytali także, czy oficer sporządzał np. notatki z tego, kto fotografował ciało prezydenta, i miał dostęp do miejsc, w których się znajdowało. Na żadne z powyższych pytań dziennikarze nie uzyskali odpowiedzi.

- Nie jestem w stanie powiedzieć, dlaczego przy wszystkich sekcjach zwłok w Moskwie nie było polskich prokuratorów. Powinni tam być - mówił wiceminister spraw zagranicznych Jacek Najder. Przyznał, że został wysłany do Smoleńska przez ministra Radosława Sikorskiego bez jakichkolwiek instrukcji i zadań.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1583)