Ciała 16 ofiar egzekucji znalezione w prowincji Anbar

Policja poinformowała, że w pobliżu Kaimu, jednego z bastionów sunnickiej partyzantki przy granicy z Syrią, uprowadzono 22 żołnierzy irackich pochodzących z południa kraju, zamieszkanego głównie przez szyitów. Żołnierze zaginęli po opuszczeniu swej bazy w Kaimie.

Na razie nie wiadomo, czy ofiary, w cywilnej odzieży i porzucone w dwóch różnych miejscach koło Kaimu, to właśnie ci żołnierze. Wielu zabitych miało związane ręce i zasłonięte przepaską oczy.

Jedenaście ciał leżało na terenie żwirowni, a pięć przy biegnącej przez pustynię drodze, z której często korzystają żołnierze z bazy w Kaimie. Dwóch mężczyzn miało ucięte głowy.

Irackie skrzydło Al-Kaidy zakomunikowało w czwartek, że przetrzymuje 36 irackich żołnierzy, a nie 22, o których informowała policja. Terroryści zażądali od władz uwolnienia w ciągu 24 godzin wszystkich kobiet więzionych w zakładach karnych Iraku.

Iracka Al-Kaida, dowodzona przez jordańskiego terrorystę Abu Musaba Zarkawiego i rekrutująca swych członków spośród arabskich sunnitów, podała, że przesłuchuje 36 żołnierzy na temat "ich zbrodni przeciwko sunnitom". W ostatnich miesiącach ekstremiści porwali i zabili dziesiątki irackich żołnierzy.

Arabscy sunnici, uprzywilejowani za rządów Saddama Husajna, irackiego dyktatora obalonego w 2003 r., bojkotowali styczniowe wybory powszechne. Partyzantka antyrządowa szerzy się prawie wyłącznie na terenach sunnickich.

Fala samobójczych zamachów bombowych i ataków na irackie siły bezpieczeństwa podniosła się po 28 kwietnia, kiedy utworzono nowy rząd, zdominowany przez szyitów. Nasilenie przemocy zrodziło obawy, że napięcia między szyitami i arabskimi sunnitami mogą doprowadzić w Iraku do wojny domowej.

Od 28 kwietnia ekstremiści zabili przeszło 800 Irakijczyków - policjantów, żołnierzy, oficjeli i cywilów.