PolskaCiąg dalszy procesu o zabójstwo w Kredyt Banku

Ciąg dalszy procesu o zabójstwo w Kredyt Banku


Rodziny zamordowanych występują w charakterze oskarżycieli posiłkowych (PAP/Tomasz Gzell)
W procesie zabójców z Kredyt Banku Sąd Okręgowy w Warszawie zapoznał się w poniedziałek
z nagraniem wizji lokalnej z miejsca zbrodni z udziałem Krzysztofa M. - ochroniarza banku, który przyznał się do zorganizowania napadu.

11.03.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29

Na taśmie filmowej widać jak Krzysztof M. opisywał cały przebieg zabójstwa trzech kasjerek i ochroniarza. Według jego słów, on sam stał na czatach i nie wiedział co sie dzieje - słyszał tylko głuche uderzenia. Jak mówił podczas wizji lokalnej, domyślał się, że to odgłosy uderzenia pistoletem.

W skarbcu gdzie doszło do morderstwa Krzysztof M. znalazł się dopiero na wezwanie głównego oskarżonego w tej sprawie Grzegorza Sz. Ten miał mu wulgarnie powiedzieć mu, że uciszał jedną z kasjerek bo jeszcze żyła. Grzegorz Sz. przyznał się Krzysztofowi M., że zastrzelił kobiety i ochroniarza. Zrobił to - bo jak cytował kolegę Krzysztof M. - chciał pozbyć się świadków.

Krzysztof M. potwierdził w poniedziałek przed sądem opisany przez siebie podczas śledztwa przebieg wydarzeń. Oskarżony nie chciał jednak odpowiadać na żadne pytania i składać dodatkowych wyjaśnień poza tymi, których udzielił w piątek. Krzysztof M. przyznał się wtedy do zorganizowania napadu, nie przyznał się natomiast do współudziału w zabójstwie.

Trzej mieszkańcy Łochowa oskarżeni są o napad i zabicie strażnika banku oraz trzech kasjerek w marcu ubiegłego roku. Skradziono wówczas około 100 tys. zł. Główny oskarżony - Grzegorz Sz. - przyznał się, że to on zastrzelił wszystkie ofiary.

Krzysztof M. zeznał przed sądem w piątek, że planowany był napad rabunkowy bez użycia broni. Nie umiał wytłumaczyć, dlaczego w takim razie napastnicy wzięli ze sobą broń. Oskarżył on jedną z ofiar, strażnika Stanisława Wóltańskiego, o to, że początkowo był w zmowie z napastnikami, ale wycofał się i dlatego został zabity.

W ocenie prokuratora, oskarżenie nieżyjącej ofiary zamachu, to linia obrony Krzysztofa M., nie zasługująca na wiarę. W trakcie śledztwa Krzysztof M. nie wspominał o rzekomym współudziale Wóltańskiego w napadzie.

Trzeci oskarżony - Marek R., który według oskarżenia miał dać hasło do zabicia kasjerek, przyznał się do udziału w napadzie, ale zaprzeczył, że były plany użycia broni.

Oskarżonym o poczwórne zabójstwo grozi nawet dożywocie.

Kamila M., dziewczyna jednego z oskarżonych zeznała, że o zbrodni wiedziała już dzień po niej. Przyznała się do niepowiadomienia o zbrodni, paserstwa i zacierania śladów.

Sąd przesłuchał też ojca Kamili M., oskarżonego o paserstwo - miał przechowywać skradzione dewizy, z pełną świadomością, skąd pochodzą. Andrzej M. przyznał się do przechowywania pieniędzy, ale stwierdził, że nie wiedział o tym, iż pochodzą one z napadu na Kredyt Bank. Przed sądem odpowiada on z wolnej stopy.

Kamili M. i jej ojcu grozi do 5 lat więzienia. (iza, miz)

kredytprocesbank
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)