Chrześcijanie w świecie meczetów
Jezus jest prorokiem islamu, jednak fundamentaliści narzucają zwykłym wyznawcom tej religii wizję chrześcijaństwa radykalnie odbiegającą od tej, którą spotykamy w autentycznej doktrynie islamu. Zaś zachodnie media od wspólnie modlących się uczniów Chrystusa i Mahometa wolą obraz wojowniczego terrorysty - pisze Józef Majewski w "Tygodniku Powszechnym".
03.10.2006 | aktual.: 03.10.2006 10:48
Islam nie jest religią jednorodną. W różnych regionach przyjmuje różne kształty i oblicza, co przekłada się na zróżnicowany stosunek do chrześcijaństwa - zaznacza "Tygodnik". Islam nie jest też religią fundamentalistyczną, a tym bardziej terrorystyczną, chociaż powołują się nań fundamentaliści i terroryści. To oni są w głównej mierze odpowiedzialni za ciężki, a niekiedy tragiczny los chrześcijan na terytoriach islamskich. Choć gdyby jakimś trafem fundamentaliści i terroryści nagle zniknęli ze świata islamu, to mimo że sytuacja chrześcijan na tych terenach uległaby radykalnej poprawie, pozostaliby oni obywatelami – w tej czy innej mierze – niższej kategorii.
"Tygodnik Powszechny" podkreśla, że sytuację wyznawców Chrystusa w państwach islamskich można postrzegać jako szczególny przypadek sytuacji każdej mniejszości religijnej na tych terenach, w tym również mniejszościowych nurtów i grup w samej religii islamskiej. Warto o tym pamiętać, gdy słyszy się komentarze stwierdzające globalny konflikt między cywilizacjami islamską i chrześcijańską.
Józef Majewski pisze o los chrześcijan w świecie islamu, który jak los wyznawców z innych mniejszości religijnych w świecie islamu zależy od wielu czynników. Kilka podstawowych to: stosunek państw i społeczeństw islamskich do demokracji i prawa do wolności religijnej; rodzaj islamu przeważający w konkretnym miejscu; poziom wykształcenia i sytuacja gospodarcza; wpływ globalizacji i polityczno-militarnych konfliktów na świecie; wpływy fundamentalistów; rodzaj samego chrześcijaństwa w regionie (otwarte na dialog międzyreligijny lub nie, umiarkowane czy fundamentalistyczne itd.) czy nawet relacje między różnymi wyznaniami chrześcijańskimi (ekumeniczne czy konfliktowe itd.).
Nawet dzisiaj, gdy w istocie Zachód odwraca się od chrześcijaństwa i dyskredytuje jego znaczenie, często postrzegane jest ono, nie tylko w islamie, ale też w całym tzw. Trzecim Świecie, jako część „odwiecznie" wrogiego świata.
Czy rzeczywiście islam i chrześcijaństwo to w dzisiejszym świecie wrogie sobie religie?