Chris Cieszewski, ekspert zespołu Macierewicza, był tajnym współpracownikiem SB?
Chris Cieszewski, który jest jednym z członków zespołu Antoniego Macierewicza, miał w przeszłości zostać zarejestrowany jako tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa PRL - informuje dziennikarz Tomasz Sekielski w programie TVP1 "Po prostu".
04.12.2013 | aktual.: 04.12.2013 06:30
Sekielski ujawnił, że naukowiec został zarejestrowany jako tajny współpracownik o pseudonimie "Nil" w lutym 1982 r.
Historyk Antoni Dudek potwierdza, że "Nil" współpracował w okresie stanu wojennego. Podkreślił jednocześnie, że w tym szczególnym okresie wiele osób było szantażowanych przez służby. - Grożono im internowaniem czy więzieniem - mówił historyk.
Sekielski skontaktował się z Cieszewskiego. - Kłamstwo. "Nil" to była drukarnia SB - tłumaczył Cieszewski w rozmowie telefonicznej. - Nic z tym nie miałem wspólnego - dodał.
Oświadczenie Cieszewskiego
Cieszewski wydał oświadczenie, które opublikował portal wpolityce.pl. W ośiadczeniu czytamy: "Nigdy nie widziałem akt IPN, więc nie wiem, co one mówią, ale nigdy nie byłem i nie mogłem być agentem SB. Nigdy z nią nie kolaborowałem ani nigdy nikogo nie zdradziłem. Jeżeli ktoś twierdzi, że coś na mnie jest, to kłamie."
"W mojej teczce założonej przez Służbę Bezpieczeństwa znajdowała się sprawa dotycząca "Woli". Teczka ta zawierała jeden z numerów "Woli", który został dla nas wydrukowany przez drukarnie »Nil«, która jak się okazało później była kontrolowana przez SB. W związku z tym nie sądzę, żeby agent bezpieki o pseudonimie "Nil" kiedykolwiek istniał" - tłumaczy.
"Nie interesuje mnie, co kto o mnie myśli, ale leży mi na sercu sytuacja wszystkich przyzwoitych ludzi w Polsce, którzy być może podzielają moją jasno wyrażoną opinię o kłamliwych i nieetycznych mediach. Jak powiedział Mark Twain, kłamstwo obiegnie dookoła połowę świata zanim prawda zdąży włożyć buty. Jestem pewien, że »przemysł pogardy« ruszy teraz pełną parą i że trudno mi będzie odkłamać skierowane pod moim adresem pomówienia" - pisze Cieszewski.
Ekspert zespołu Macierewicza
Chris Cieszewski jest wykładowcą Uniwersytetu Georgii. Podczas jednego z posiedzeń parlamentarnego zespołu ds. przyczyn katastrofy Tu-154M dowodził, że smoleńska brzoza była złamana 5 kwietnia 2010 r.
Antoni Macierewicz oświadczył, że wyniki badań naukowych Cieszewskiego "oznaczają, że obowiązkiem premiera Donalda Tuska jest natychmiastowe powołanie Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, jako jedynej uprawnionej instytucji do wydawania w imieniu rządu stanowiska". - Wszystko zostało wywrócone - ocenił.
Z kolei z dwóch opinii będących w dyspozycji prokuratury wojskowej nie wynika, aby brzoza w Smoleńsku była ułamana przed 10 kwietnia 2010 r. - komentowała Naczelna Prokuratura Wojskowa. - Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie jest w posiadaniu dwóch ekspertyz teledetekcyjnych sporządzonych przez Służbę Wywiadu Wojskowego oraz firmę SmallGIS - wyjaśniał rzecznik NPW ppłk Janusz Wójcik. Wyjaśnił, że dotyczyły one zdjęć satelitarnych lotniska oraz terenów przyległych z okresu przed i po katastrofie: 5 i 12 kwietnia 2010 r.
- Jedna z nich odnosi się do stanu drzew, przy czym jedno z tych drzew jest identyfikowalne jako brzoza, o którą zawadzić miał lewym skrzydłem samolot Tu-154M. Z opinii tych nie wynika, aby brzoza była ułamana przed 10 kwietnia 2010 r. - podał Wójcik.