Chrapka na 50 milionów
(PAP)
Łódzka prokuratura apelacyjna oskarżyła 29 osób
o udział w grupie przestępczej, która wyłudziła lub
usiłowała wyłudzić nienależny podatek VAT.
Kolejna osoba miała nakłaniać jednego z
członków grupy do wyłudzenia nienależnego podatku VAT.
Ponadtysiącstronicowy akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Rejonowego w Zgierzu. Akta sprawy liczą 200 tomów.
Grupą kierowali 56-letni Krzysztof H. oraz 44-letni Kongijczyk z polskim paszportem Lumana Jofa K. Grupa działała prawie trzy lata - od połowy 1998 roku do maja 2001 roku. W tym czasie wyłudziła 31 mln zł i usiłowała wyłudzić prawie 20 mln zł nienależnego zwrotu podatku VAT.
W sprawę zamieszanych jest ponad 40 firm z całej Polski oraz spółki z Seszeli, Filipin, Niemiec i kilku państw Afryki.
Odbywało się to tak: firma na Seszelach fikcyjnie sprzedawała licencje na sprzedaż i powielanie kaset wideo, płyt i pamiątek z wizerunkiem jednego z byłych prezydentów Republiki Konga.
Ich nabywcy zlecali ich wyprodukowanie prywatnym szkołom zawodowym lub zakładom pracy chronionej na terenie całej Polski. Produkcja odbywała się m.in. w warsztatach szkolnych, bo zgodnie z ustawą o podatku od towarów i usług taka działalność objęta była zerową stawką VAT.
Producenci nie odprowadzali podatku, choć naliczali 22 proc., potem fikcyjnie odsprzedawali wyroby kolejnym firmom i hurtowniom. Po kilku takich operacjach np. koszulkę wartą jednego dolara wyceniano na prawie 100 dolarów. Odbiorcą towaru była zarejestrowana na Seszelach firma, która występowała do Urzędu Skarbowego w Polsce o zwrot podatku VAT.
Według prokuratury wszystkie transakcje były fikcją. Jedyne pieniądze, które wpływały na konta firm, pochodziły ze zwrotu podatku VAT.
56-letni Krzysztof H. przed laty był na liście najbogatszych Polaków tygodnika "Wprost". W 1989 roku otrzymał tytuł menedżera roku, a trzy lata później wybrano na biznesmena roku. Jest on autorem kilku książek poświęconych m.in. problematyce unikania podatków.
Kongijczyk przyjechał do Polski na przełomie lat 70. i 80. Tu rozpoczął studia, ożenił się z Polką i dostał drugie obywatelstwo. Był właścicielem kilku firm.
Obaj - wraz z czterema innymi podejrzanymi - przebywają w areszcie. Sąd nie przyjął m.in. poręczenia osobistego, które za Krzysztofa H. złożył były lider Unii Polityki Realnej Janusz Korwin-Mikke.
Wszystkim podejrzanym grozi kara do 15 lat więzienia.