Chory Arafat odleciał do Paryża
Poważnie chory palestyński
przywódca Jaser Arafat został rano przewieziony
śmigłowcem z Ramalli na Zachodnim Brzegu Jordanu do Ammanu, a
stamtąd francuskim samolotem odleciał do Paryża, gdzie ma się
poddać leczeniu.
Jest to pierwsza podróż lidera palestyńskiego poza Ramallę od trzech lat. Przed siedzibą władz Autonomii Arafata żegnały - także łzami - tłumy Palestyńczyków, przybyłych, by życzyć mu zdrowia. Na wojskowym lotnisku pod Ammanem Arafata spotkał minister spraw zagranicznych Jordanii oraz ambasadorowie Francji, Egiptu, Algierii i przedstawiciel ONZ.
W pół godziny później palestyński lider - poruszający się na wózku - znalazł się na pokładzie francuskiego samolotu. Po przylocie do Paryża, Arafat ma zostać umieszczony w wojskowym szpitalu Val-de-Grace.
Lekarze Arafata zdementowali informacje - podawane m.in. przez część jego współpracowników - na temat krytycznego stanu zdrowia palestyńskiego przywódcy. Cytowany przez agencję Reutera osobisty lekarz Arafata, Aszraf Kurdi, powiedział, że stan pacjenta jest "dobry", a co więcej, jest w dobrym nastroju i dopisuje mu humor. Sam Arafat w Ammanie pożegnał zgromadzonych na lotnisku zdaniem: "Jak Bóg da, wrócę szybko". Reuters pisze jednak, iż mimo że usiłował się uśmiechać, sprawiał wrażenie bardzo cierpiącego.
Izrael w czwartek wyraził zgodę na wyjazd Arafata, gwarantując także, że zostanie on ponownie wpuszczony do Autonomii.
75-letni Arafat od dwóch tygodni chorował na grypę - od środy czuł się bardzo źle i lekarze po czwartkowym konsylium podjęli decyzję o hospitalizacji w związku z podejrzeniem, iż może chodzić o dolegliwość o wiele poważniejszą. Jakkolwiek nikt nie potwierdził oficjalnie tej informacji, w Ramalli krążyły pogłoski o chorobie nowotworowej i białaczce.
Arafat oficjalnie nie ma zastępcy - przed jego wyjazdem do Paryża, w Ramalli wykluczono też mianowanie nawet tymczasowego zastępcy lidera Autonomii.
Nieoczekiwanie w piątek rano w Bejrucie palestyńska organizacja Hamas - pozostająca w ostatnich latach w złych stosunkach z Arafatem - ogłosiła, że odkłada na bok spór z kierownictwem Autonomii oraz wezwała Palestyńczyków, by zademonstrowali jedność, opowiedzieli się za jednolitym kierownictwem, a także wspólnie przygotowali wybory powszechne w Autonomii Palestyńskiej. Po raz pierwszy w ten sposób Hamas dał jasno do zrozumienia, że organizacja wzięłaby udział w takich wyborach.
Wcześniej Hamas wykluczał uczestnictwo w wyborach czy w jakichkolwiek innych procesach, inicjowanych przez arafatowskie władze, które oskarżał o ugięcie się przed żądaniami Izraela i zaaprobowanie warunków pokojowych, dyktowanych przez premiera Ariela Szarona. Hamas zbojkotował jedyne do tej pory wybory palestyńskie, przeprowadzone w 1996 r.
Pod przekazanym w Bejrucie piątkowym oświadczeniem Hamasu podpisał się przywódca tej organizacji w Strefie Gazy, Ismail Hanijeh.