ŚwiatChora otrzymała prawo do śmierci

Chora otrzymała prawo do śmierci

Regionalny rząd Andaluzji na południu Hiszpanii zezwolił na odłączenie respiratora 51-letniej Hiszpance chorej na dystrofię mięśniową. Kobieta zabiegała o to od kilku lat. Urządzenie utrzymuje Inmaculadę Echevarrię przy życiu. Od dziewięciu lat jest ona przykuta do łóżka w szpitalu w Grenadzie.

01.03.2007 19:05

Andaluzyjskie władze zastosowały się do opinii rady konsultacyjnej i regionalnego komitetu etyki. Obie instancje uznały, że prośba chorej dotyczy "zaprzestania leczenia", uznawanego przez hiszpańskie prawo w przeciwieństwie do czynnej eutanazji.

Prawo do przerwania uporczywej terapii

O prawo do odłączenia go od aparatury utrzymującej przy życiu walczy w Polsce 32-letni Janusz Świtaj z Jastrzębia Zdroju. Mężczyzna jest od kilkunastu lat sparaliżowany po wypadku.

Świtaj nie mówi o eutanazji, ale o przerwaniu uporczywej terapii. Datę już znam. Będzie to wtedy, kiedy umrze pierwsze z rodziców - deklaruje. Uważa, że kiedy jego rodzice nie będą się już mogli nim zajmować, taka forma świadomej, przemyślanej dogłębnie śmierci byłaby najbardziej moralna.

W maju 1993 r. Janusz Świtaj miał wypadek na motocyklu, w wyniku którego doszło do zmiażdżenia rdzenia kręgowego i złamania kręgów szyjnych. Od 1999 leży w dwupokojowym mieszkaniu rodziców, którym przy pomocy jednej z fundacji udało się kupić respirator. Wcześniej miesięczny koszt pobytu mężczyzny na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej wynosił ok. 15 tys. zł.

Niedopuszczalne roszczenie Welby'ego

We Włoszech bezskuteczną batalię prawną o to, by odłączono go od respiratora, utrzymującego go przy życiu prowadził Piergiorgio Welby.

Welby zachorował na nieuleczalną dystrofię mięśniową w 1979 roku, mając 16 lat. W wieku 33 lat przestał chodzić, a siedem lat później stracił zdolność pisania i mówienia. Od 1996 r. nie mógł jeść i był odżywiany wyłącznie przez sondę. Od kilku lat oddychał dzięki respiratorowi. Porozumiewał się przy pomocy komputera.

Włochowi pomógł lekarz anestezjolog Mario Riccio, który po śmierci Welby'ego przyznał się na konferencji prasowej, że podał nieuleczalnie choremu środek usypiający.

Tuż po śmierci Welby'ego sąd w Rzymie uznał jego wniosek o odłączenie go od respiratora za niedopuszczalne roszczenie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)