Chlebowski: zeznania Oleszczuka trzeba skonfrontować
Zbigniew Chlebowski powiedział, że dokumenty, które są w sejmie nie potwierdzają informacji, że to on złożył poprawkę zmniejszającą zryczałtowany podatek od automatów o niskich wygranych. Zeznania w tej sprawie złożył były szef departamentu gier w ministerstwie finansów.
26.02.2010 | aktual.: 26.02.2010 18:51
W czasie rządów SLD, w trakcie prac sejmowych nad projektem nowelizacji ustawy hazardowej, doszło do zamieszania wokół poprawek dotyczących wysokości zryczałtowanego podatku od automatów. Nie udało się ostatecznie ustalić, kto zgłosił poprawkę zmniejszającą podatek od jednego automatu z 200 euro - jak zapisano w pierwotnym projekcie - do 50 euro. W tym kontekście padały nazwiska posłów: SLD Anity Błochowiak i PO Zbigniewa Chlebowskiego.
Były dyrektor departamentu gier w ministerstwie finansów Marek Oleszczuk zeznał przed hazardową komisją śledczą, że poprawka ta została złożona 25 września 2002 r. przez Zbigniewa Chlebowskiego na posiedzeniu podkomisji, która pracowała nad rządowym projektem zmian w ustawie hazardowej. - Co do tego faktu nie mam żadnych wątpliwości - podkreślił. Jak tłumaczył przed komisją, uczestniczył w tym spotkaniu wraz z dwoma innymi pracownikami ministerstwa finansów, a po posiedzeniu urzędnicy przygotowali z niego sprawozdanie.
Chlebowski jednak zaprzecza informacji w sprawie poprawki. Jak powiedział, zeznania Oleszczuka należy skonfrontować ze sprawozdaniem podkomisji z 6 grudnia 2002 r. Jak mówił, podkomisja zaakceptowała w nim rządowe propozycje zmian w ustawie hazardowej. - 200 euro plus inne rozwiązania, które były od początku do końca w tej ustawie - powiedział Chlebowski.
- 18 grudnia 2002 r. komisja Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca przyjmuje to sprawozdanie i ono trafia do drugiego czytania, które odbywa się 24 stycznia, w którym pani poseł Błochowiak składa poprawkę z 200 na 50 euro - tłumaczył Chlebowski. Dodał, że na posiedzeniu komisji po drugim czytaniu sam protestował przeciwko automatom o niskich wygranych.
Chlebowski odesłał też do stenogramów z posiedzeń komisji "Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca" z których - jego zdaniem - wynika, że był przeciwnikiem legalizacji automatów o niskich wygranych. - Wszyscy tylko bazują na oświadczeniu premiera Leszka Millera, dyrektora Oleszczuka czy pani Błochowiak, a nikomu nie chce się wejrzeć w dokumenty, które są w Kancelarii sejmu - powiedział. - Nie interesuje mnie, co pan Oleszczuk ma w swoich notatkach i co przedstawiciele ministerstwa finansów notowali. Mnie interesują fakty - zaznaczył. Były szef klubu PO nie chciał też skomentować zeznań Oleszczuka, zgodnie z którymi na posiedzeniu podkomisji Chlebowski miał złożyć kilka innych poprawek korzystnych dla branży automatów o niskich wygranych.
Oleszczuk w zeznaniach stwierdził, że nie ma pretensji do Chlebowskiego, że zgłaszał poprawki korzystne dla branży gier na automatach o niskich wygranych, bo poseł nie musi się znać na tej branży, a mimo tego ma prawo zgłaszać poprawki. - Ja mam pretensje tylko o to, że pan poseł Chlebowski próbował tę sytuację z jakichś nieznanych powodów ukryć i dla ukrycia tej sytuacji obciążył urzędników ministerstwa finansów - powiedział. Jak mówił, Chlebowski nazwał ich "oszczercami".
Chlebowski nie przypomina sobie, żeby kiedykolwiek użył słowa "oszczercy". Zaznaczył jednak, że doszło do działań w złej wierze. - Chcę, żeby komisja i prokuratora zakończyły prace. O działaniach prawnych na pewno podejmę decyzję w swoim czasie - zaznaczył. Dodał, że jeżeli będzie taka potrzeba, to sam złoży wniosek, by po raz drugi stanął przed komisją. - Tej sprawy akurat nie popuszczę, bo w tej sprawie są dokumenty, sejmowe dokumenty, a nie jakieś notatki pana Oleszczuka czy urzędników ministerstwa finansów - powiedział Chlebowski.