Chlebowski: stenogram kończy się wraz z wyjściem posłów PiS
Stenogram z utajnionego
posiedzenia Sejmu, ujawniony przez "Rzeczpospolitą", obejmuje
tylko tę część obrad, na której byli posłowie PiS - powiedział szef klubu parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski.
Na tajnym posiedzeniu Sejmu minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski miał przedstawić informację o skali podsłuchów i prowokacji. Utajnione obrady trwały ponad dwie godziny. Opozycja podkreślała, że nie było konkretów i zgodnie uznała, że to kompromitacja. Dzień później na internetowych stronach "Rzeczpospolitej" pojawił się stenogram z tych obrad.
Chlebowski wyraził przekonanie, że tajne informacje wyciekły za sprawą któregoś z polityków. Ja dzisiaj nie chcę mówić, który z polityków, wiem tylko, że (stenogram) kończy się na tej części, na której byli politycy PiS-u, bo oni opuścili to posiedzenie w trakcie - powiedział Chlebowski.
Posłowie PiS opuścili posiedzenie w trakcie zadawania pytań ministrowi Ćwiąkalskiemu.
Moim zdaniem, któryś z polityków musiał to nagrać i musiał to przekazać dziennikarzom "Rzeczpospolitej" - dodał szef klubu PO.
Według Chlebowskiego, w tej sprawie nie należy karać dziennikarzy, lecz posła, który złamał tajemnicę. Moim zdaniem, poseł który dokonał tego przestępstwa (...), musi zdawać sobie sprawę z konsekwencji, również z tego, że parlament uchyli w takim przypadku immunitet - moim zdaniem - bez żadnego problemu - uważa Chlebowski.
Dzisiaj, kiedy dowiadujemy się, że cały stenogram z tego posiedzenia wyciekł do prasy, to cieszę się, że minister Ćwiąkalski był powściągliwy i niewiele politykom powiedział, bo okazuje się, że politycy są niepoważni, okazuje się, że politycy są w stanie bardzo łatwo złamać prawo i któryś z polityków na pewno popełnił przestępstwo - mówił Chlebowski.