Chiny: zamach bombowy w proteście przeciwko wywłaszczeniu
Kobieta z południowo-zachodnich Chin, wzburzona zbyt niskim odszkodowaniem, jakie zaoferowano jej za skonfiskowany dom, zdetonowała przytroczony do własnego ciała materiał wybuchowy, zabijając siebie i dwie inne osoby oraz raniąc 14 kolejnych - poinformowały chińskie media.
Według agencji Xinhua incydent ten wydarzył się w mieście Zhaotong w prowincji Junnan. Kobieta zdetonowała bombę w siedzibie lokalnych władz. Przed tragicznym wydarzeniem odbywały się tam negocjacje w sprawie wysokości odszkodowania za utratę nieruchomości. Personaliów samobójczyni Xinhua nie ujawniła.
To nie pierwszy tego typu przypadek w Chinach. W maju 2011 roku w mieście Fuzhou doszło do trzech eksplozji w budynkach rządowych. Ich sprawcą okazał się 52-letni mężczyzna, który w ten sposób chciał zaprotestować przeciwko dwukrotnemu przymusowemu wysiedleniu i zbyt niskiemu odszkodowaniu.
Spory lokalnych mieszkańców z władzami dotyczące przymusowego przesiedlania czy odbierania ziemi nie należą w Chinach do rzadkości. W styczniu tego roku w wyniku kłótni rodzinnej - także o ziemię - ładunek wybuchowy zdetonował mężczyzna w prowincji Hunan, zabijając pięcioro krewnych.
Konfiskaty nieruchomości są powszechnym zjawiskiem, ponieważ lokalne władze zarabiają na sprzedawaniu działek budowlanych deweloperom. Ich dotychczasowi użytkownicy nie zawsze otrzymują odszkodowania, a w przypadku wypłacenia rekompensat są one bardzo niskie. Reakcją na to bywają samopodpalenia.