Chiny: policja zabiła 11 terrorystów w ataku w Sinkiangu
Jedenastu terrorystów zginęło w ataku w niespokojnym regionie Sinkiang (Xinjiang) na północnym zachodzie Chin - poinformowała państwowa agencja Xinhua.
Według policji napastnicy w samochodach i na motocyklach przewozili butle gazowe, których chcieli użyć jako ładunków wybuchowych. Zaatakowali policjantów, którzy zbierali się przed parkiem, by wyjechać na rutynowy patrol w prefekturze Aksu, na zachodzie Sinkiangu.
Ośmiu terrorystów zostało zabitych przez policję, a trzej zginęli w "wybuchach swoich własnych bomb" - podała Xinhua.
Ten najnowszy atak świadczy o coraz bardziej niestabilnej sytuacji w Sinkiangu. Regularnie dochodzi tam do konfliktów pomiędzy stanowiącymi większość w tym regionie Ujgurami, czyli mniejszością etniczną wyznającą islam, a ludnością napływową należącą do chińskiej grupy etnicznej Han. Ujgurzy twierdzą, że są dyskryminowani przez władze, skarżą się na prześladowania kulturalne i religijne. Pekin zarzuca ugrupowaniom ujgurskim dążenia separatystyczne i terroryzm.
Chińskie władze wzmocniły środki bezpieczeństwa w Sinkiangu, gdy pod koniec października ub.r. na pekiński plac Tiananmen wjechał samochód terenowy i eksplodował przed portretem Mao Zedonga. W zamachu zginęło pięć osób, w tym troje Ujgurów znajdujących się w samochodzie.
Według państwowych mediów od kwietnia 2013 roku w aktach przemocy w Sinkiangu zginęło ponad sto osób, w tym kilku policjantów.
Sinkiang ma znaczenie strategiczne, sąsiaduje bowiem z Pakistanem, Tadżykistanem, Kirgistanem i Kazachstanem, a poza tym na jego obszarze znajdują się złoża ropy, gazu i węgla.