Chiny obawiają się COVID. Ruszyło masowe testowanie
W chińskim mieście Shenzhen władze masowo badają miliony mieszkańców. Kontrolowani są podróżni, czy mają wyniki testów. Dotyczy to pasażerów pociągów jak i samolotów.
07.06.2021 15:16
Służby medyczne z miasta Shenzhen na południu Chin potwierdziły w niedzielę zakażenie koronawirusem u 45-letniego pracownika portu w dzielnicy Yantian. Według mediów mężczyznę skierowano na kwarantannę, ponieważ uznano, że miał bliski kontakt z innym pacjentem, u którego infekcję wykryto pod koniec maja - podaje PAP.
Podczas kwarantanny mężczyzna kilkanaście razy miał ujemny test na koronawirusa. Jednak za 12. razem badanie dało wynik dodatni – podał hongkoński dziennik „South China Morning Post”.
Zagrożonych jest blisko 2 miliony ludzi
"W zamieszkanej przez około 250 tys. osób dzielnicy Yantian na przełomie maja i czerwca przeprowadzono już cztery tury powszechnych testów przesiewowych, w czasie których nie wykryto ani jednego zakażenia. Z kolei w dzielnicy Futian władze ogłosiły w niedzielę, że w ciągu trzech dni przebadają wszystkich 1,77 mln mieszkańców" - podaje agencja.
Obostrzenia dotykają podróżnych. Wsiadający do samolotów na lotnisku Bao’an muszą okazać ujemny wynik testu na koronawirusa, wykonany maksymalnie 72 godziny przed wylotem. Natomiast w przypadku osób, które odwiedziły pobliskie miasta Kanton lub Foshan, gdzie wykryto ostatnio małe ogniska pandemii, termin ten wynosi 48 godzin.
Ujemne wyniki testów wymagane są również od osób wsiadających w Shenzhen do pociągów zmierzających poza prowincję Guangdong. W samym Shenzhen przy wejściu do stacji metra trzeba okazać zielony "kod zdrowia” na telefonie komórkowym.