Chiny i Watykan - nowe perspektywy
Biskup Fang Xingyao z oficjalnego chińskiego Kościoła katolickiego, kontrolowanego przez władze, uważa, że normalizacja stosunków dyplomatycznych między Chinami i Watykanem jest bardzo ważna. Mówił o tym podczas toczących się w Pekinie obrad parlamentu.
12.03.2006 | aktual.: 12.03.2006 08:20
Wychodząca w Hongkongu gazeta "South China Morning Post" cytując Fanga podała w niedzielę, że władze chińskie mogą nawet zaprosić do Pekinu niedawno mianowanego przez papieża Benedykta XVI kardynała Josepha Zena z Hongkongu. Mógłby on służyć jako pośrednik w dialogu z Watykanem.
Do tej pory rząd Chin potępiał go za wspieranie podziemnego Kościoła katolickiego, zwanego także domowym. Lody puściły, gdy w związku z otrzymaniem nominacji kardynalskiej w lutym Zen zadeklarował chęć pomocy w dziele poprawy relacji między Chinami a Stolicą Apostolską.
Purpurat nadal ma jednak w Chinach wielu wrogów. Biskup Fang wezwał go, by wstrzymał się od ataków na politykę Chin.
Jeszcze w piątek wiceszef Chińskiego Katolickiego Stowarzyszenia Patriotycznego Liu Bainian oceniał, że nadanie kapelusza kardynalskiego znanemu krytykowi władz chińskich jest "wyzwaniem rzuconym Pekinowi przez Benedykta XVI". W tym kontekście Liu zaznaczył, że Kościół rzymskokatolicki "brał aktywny udział w obaleniu komunizmu w Polsce w 1989 roku". Jego zdaniem, awans Zena jest wyrazem podobnej strategii.
Według oficjalnych danych, chrześcijanie stanowią w Chinach około 1% ludności; ok. 5 mln to protestanci, a 4 mln - katolicy. Liczba wiernych prześladowanego kościoła podziemnego jest o wiele wyższa.
Kościół katolicki w Chinach musiał wyrzec się kontaktów z Watykanem w 1951 roku, po przewrocie komunistycznym, dokonanym w 1949 roku przez Mao Zedonga. Stolica Apostolska zerwała wtedy stosunki dyplomatyczne z Pekinem i nawiązała je z uważanym za sukcesora Republiki Chińskiej Tajwanem.
Henryk Suchar