Chiny gnębią rodzinę niewidomego dysydenta
Chińskie władze zacieśniają restrykcje wobec rodziny niewidomego działacza. On sam oczekuje w Pekinie na sformalizowanie wyjazdu do USA, które zawarły z Chinami w tej sprawie porozumienie.
10.05.2012 | aktual.: 10.05.2012 15:52
Chen Guangcheng, jego prawnicy i organizacja chińskich obrońców praw człowieka z jego rodzinnym mieście podali, że władze umieściły jego starszego brata i bratową w areszcie domowym. Według nich, na odwet ze strony lokalnych władz narażeni są też dalsi krewni Chena.
Bratanek Chena został zatrzymany przez policję, a kilkorgu jego krewnym ograniczono swobodę poruszania się do obszaru ich wsi Dongshigu w prowincji Szantung na wschodnim wybrzeżu Chin. Rodzajem domowego aresztu objęci zostali kuzyn Chena i syn kuzyna.
Ucieczka Guangchenga z aresztu domowego i schronienie się w ambasadzie USA, która doprowadziła ostatecznie do zgody Pekinu na jego wyjazd na studia do USA razem z żoną i dziećmi, obnażyła bezkarność lokalnych chińskich urzędników i wprawiła rząd centralny w zakłopotanie - pisze agencja AP.
Zagorzały krytyk prowadzonej przez rząd Chin polityki jednego dziecka, Chen po opuszczeniu ambasady USA w Pekinie przebywa w jednym ze stołecznych szpitali, gdzie leczy złamaną nogę.
- Czuję, że w Szantungu zaczęli się mścić na mnie - powiedział Chen, prawnik-samouk, który stracił wzrok na skutek przebytej w dzieciństwie choroby.
Bratanek Chena, Chen Kegui, został zatrzymany z podejrzenia o usiłowanie zabójstwa - podał prawnik Liu Weiguo, który podjął się jego obrony.
Policja w mieście Chena poszukuje żony jego bratanka i zagroziła śmiercią jego matce - podał sam Chen.