Chińsko-rosyjskie manewry sygnałem dla USA
Dziesięć tysięcy rosyjskich i chińskich
żołnierzy przygotowuje się do inwazji na Półwysep Szantuński nad
Morzem Żółtym w ramach pierwszych wspólnych manewrów wojskowych,
odbieranych jako reakcja na amerykańską dominację w sprawach
światowych - pisze brytyjski dziennik "The
Independent".
19.08.2005 | aktual.: 19.08.2005 06:48
W ośmiodniowych ćwiczeniach, zwanych "Pokojowa Misja 2005", wezmą udział siły powietrzne, morskie i lądowe. Przeprowadzą symulację misji stabilizacyjnej w ogarniętym niepokojami kraju. Oznaczają one nową, przyjacielską fazę w stosunkach dwustronnych, które często opisywano jako wrogie.
Analitycy wskazują przy okazji na czysto interesowne względy stojące za tymi nowymi stosunkami; Chiny dążą do zakupu rosyjskiej ropy, gazu oraz broni, a Rosja na to się godzi.
Oba państwa pragną wysłać Waszyngtonowi sygnał, że świat nie jest już jednobiegunowy oraz, że największy kraj świata (Rosja) i najludniejszy kraj (Chiny) mają wspólne interesy.
Z praktycznego punktu widzenia jest ważne, by Chiny i Rosja nie darły ze sobą kotów; łączy je granica o długości 2700 kilometrów - pisze publicysta "The Independent".