Chińskie skutery dla samobójców
Skutery importowane z Chin, które ze względu
na swoją stosunkowo niską cenę znajdują wielu nabywców, mogą być
bardzo niebezpieczne - ostrzega "Express Ilustrowany".
16.06.2007 | aktual.: 16.06.2007 02:17
Według niego, przekonał się o tym Michał Starosta. Jechał na chińskim skuterze, który kupił za 4 tys. 300 zł ulicą Okólną i nagle... urwało się koło. Na szczęście droga była pusta.
Pan Michał mówi, że na liczniku miał około 40 km/godz. Gdy koło się urwało, o mało nie wylądował twarzą na asfalcie. Oddał skuter do serwisu, bo jest jeszcze na gwarancji i wszystko w nim naprawili: koło, wydech, sprzęgło, plastikowe części. Po kilku dniach... pękła mi rama. Znów pojechał do serwisu, ale nie chce już żadnych napraw. Żąda od importera zwrotu pieniędzy, bo nie chce już jeździć na tym sprzęcie.
Mechanicy, którzy na co dzień zajmują się naprawą i serwisowaniem skuterów oraz motocykli, też nie mają dobrej opinii o chińskich wyrobach. Krzysztof Teodoru, mechanik w serwisie motocyklowym mówi, że można książkę napisać na temat niedoróbek i fatalnego wykonania podzespołów tych jednośladów.
Według niego, dziś już zakład nie przyjmuje do naprawy chińskich skuterów, bo strach brać na siebie odpowiedzialność za ten sprzęt. Zdarzało się, że nowych skuterów nie można było złożyć (są sprowadzane w paczkach), gdyż części były źle spasowane. (PAP)