ŚwiatChińczycy szpiegują w Europie. Z coraz większym rozmachem

Chińczycy szpiegują w Europie. Z coraz większym rozmachem

Chińskie służby "polują" na europejskich polityków i decydentów w internecie - ostrzega niemiecki kontrwywiad. Zakładają atrakcyjne profile na portalach społecznościowych, chcąc zinfiltrować polityczne elity na kontynencie. Polska też jest celem - uważa ekspert.

Chińczycy szpiegują w Europie. Z coraz większym rozmachem
Źródło zdjęć: © Fotolia
Oskar Górzyński

11.12.2017 | aktual.: 11.12.2017 13:29

Laeticia Chen wyglądała na osobę, którą warto byłoby poznać. Na profilu w portalu społecznościowym Linkedin przedstawiała się jako młoda ekspertka w Chińskim Centrum Polityki i Gospodarki Międzynarodowej, miała imponujące CV, rozległe kontakty i jeszcze bardziej imponujące zdjęcie, a do tego chęć nawiązania znajomości. Problem w tym, że zdjęcie zostało ukradzione z katalogu modowego, większość szczegółów z życiorysu była zmyślona, a za Laeticią krył się funkcjonariusz chińskiego wywiadu.

Podobnych do Laeticii profili było więcej. Jak ujawnił w niedzielę szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV), niemieckiej służby kontrwywiadowczej, chińskie służby posługiwały się nimi, by zdobywać kontakty i wciągać do współpracy przedstawicieli europejskich elit: posłów, ministrów, biznesmenów z kluczowych firm. Podawali się jako headhunterzy, eksperci, naukowcy i przedsiębiorcy o imponującej sieci znajomości.

Tylko w Niemczech, Chińczycy wysyłali w ten sposób wiadomości do ponad 10 tysięcy osób. W niektórych wypadkach udawało im się dotrzeć do swoich celów - przynajmniej częściowo. Wśród ludzi, którzy znaleźli się w sieci znajomości fałszywych chińskich profili byli politycy i wysokiej rangi dyplomaci. Nie wiadomo jednak, czy znajomości te dały jakikolwiek owoc w rzeczywistości.

- To zakrojone na szeroką skalę próby zinfiltrowania parlamentów, ministerstw i agencji rządowych - powiedział szef niemieckiej służby Hans-Georg Maassen.
Dotychczas chiński wywiad były znany głównie ze szpiegostwa przemysłowego i wojskowego. Jednym z najgłośniejszych osiągnięć było wykradzenie przez Chińczyków planów amerykańskiego myśliwca F-35. Pozwoliło to Pekinowi na skonstruowanie własnego odrzutowca w technologii stealth. Podobnie kradzione były patenty technologiczne z największych firm w Europie i USA. Ale nie oznacza to, że przedstawiciele Państwa Środka ograniczali się tylko do tych sfer.

- Już kilka lat temu Chińczycy na Facebooku i LinkedIn robili podobne masowe kampanie zapraszania znajomych, np. podszywając się pod generała z NATO. Dzięki temu zbudowali niesamowita sieć kontaktów. Następnie sparowano te konta z kontaktami w androidzie i tym sposobem chyba numery telefonów znajomych złapanych osób szły do bazy danej dla chińskiego wywiadu elektronicznego - mówi WP Michał Rybak, były funkcjonariusz Agencji Wywiadu - Wszystko zaczyna się od najbardziej opłacalnych akcji, wojskowych i przemysłowych potem poszerza się działalność. Ale takie akcje sondażowe były wcześniej, tylko offline. Nowością jest to, że teraz otwarcie się o tym mówi - dodaje.
Innym polem, na którym chińskie służby wykazują się szczególną aktywnością w Europie, jest infiltrowanie diaspory. Przedstawiciele Pekinu potrafią być w tym dość pomysłowi, często werbując współpracowników "pod fałszywą flagą". Naturalnie, Polska też jest celem ich działalności.

- Wiedząc, że ktoś jest przeciwnikiem chińskich władz, podszywają się np. pod niemiecki wywiad i werbują delikwenta wmawiając mu, że szukają donosicieli reżimu. Proszą o pisanie charakterystyk znanych sobie Chińczyków w Polsce i zapewniają, że jako dzielny niemiecki wywiad zaraz ich wyłapiemy - opowiada Rybak. Ale zaznacza, że wraz z rosnącą potęgą Chin, rosną też ich ambicje - i stąd próby infiltracji europejskich polityków.

- Mówimy o światowym mocarstwie, które może zmierzać do uzyskania światowego prymatu z perspektywie kilkudziesięciu najbliższych lat. A nie można prowadzić tak wielowątkowej polityki bez wsparcia informacyjnego oraz możliwości wpływu czy zabezpieczenia działań - podsumowuje ekspert.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
chinyniemcywywiad
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)