Chim pozostanie w areszcie
Sąd Apelacyjny w Warszawie nie zwolnił z aresztu Janiny Chim, oskarżonej w sprawie Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego byłej wicedyrektor FOZZ. Sąd nie uwzględnił odwołania jej obrony od decyzji o areszcie.
Prowadzący proces w sprawie FOZZ Sąd Okręgowy w Warszawie aresztował Chim 11 lutego, bo uznał, że uniemożliwia ona normalne prowadzenie rozpraw i chce doprowadzić do przedawnienia sprawy.
8 lutego Chim bez uzgodnienia z sądem opuściła salę rozpraw i nie wróciła na nią. 9 lutego jej obrońca przedstawił zaświadczenie lekarskie, że ze względu na zły stan psychiczny nie może przez miesiąc uczestniczyć w rozprawach. Wnosił o przerwanie procesu na ten czas. Sąd zakwestionował to zaświadczenie, uznał jej nieobecność za nieusprawiedliwioną i prowadził rozprawę dalej.
11 lutego Chim ponownie nie przyszła do sądu. Sąd wydał polecenie, by doprowadziła ją policja, a następnie zbadał sądowy lekarz psychiatra i wydał opinię, czy może ona brać udział w procesie. Lekarz uznał, że nic nie stoi na przeszkodzie, by oskarżona była na sali rozpraw. Gdy policja przyprowadziła Chim, sędzia Andrzej Kryże po wysłuchaniu wyjaśnień ogłosił, że jest ona aresztowana na trzy miesiące.
Rodzaj zarzutów i zachowanie się oskarżonej już po zamknięciu procesu uzasadnia podjęcie tego postanowienia - uznał Sąd Apelacyjny. Odrzucił on zarzuty zawarte w odwołaniu obrony, że Sąd Okręgowy podjął decyzję o areszcie nie przesłuchując biegłych psychiatrów. Opinia biegłych była jasna i żadna ze stron jej nie kwestionowała - uznał SA.
W środę prokuratura zażądała dla Chim kary 7 lat i 400 tys. zł grzywny, a 12 lat więzienia i 720 tys. zł grzywny dla b. dyrektora FOZZ Grzegorza Żemka. Proces FOZZ dobiega już końca, choć nie wiadomo jeszcze, kiedy zapadnie wyrok.