Cheney ostrzega przed terrorystami i bronią masowego rażenia
Wiceprezydent Dick Cheney oświadczył, że istnieje groźba ataku terrorystycznego na USA z użyciem broni biologicznej lub nuklearnej.
17.12.2003 21:46
W wywiadzie radiowym, udzielonym konserwatywnemu komentatorowi Armstrongowi Williamsowi, wiceprezydent wyraził opinię, że wojna z terroryzmem "będzie trwała długo" i że Ameryka pozostaje nadal narażona na atak ze strony Al-Kaidy.
Cheney, który po ataku 11 września przebywał głównie "w nieujawnionym bezpiecznym miejscu" - powiedział, że obawia się ewentualności, iż siatka Osamy bin Ladena "zdobędzie jakąś jeszcze bardziej śmiercionośną broń, by użyć jej przeciw nam, biologiczną lub nawet atomową". "To jest poważne zagrożenie" - ocenił.
Wiceprezydent, uważany za jednego z głównych "jastrzębi" w administracji, czołowego promotora wojny w Iraku, zaatakował przy okazji media, mówiąc, że stosują niekiedy "tanie chwyty" i "nie sprawdzają faktów".
Cheney jest szczególnie nielubiany przez lewicę i często krytykowany za swoją twardą linię w polityce zagranicznej. Wypomina mu się też, że nie zgodził się na ujawnienie kulis prac kierowanego przez siebie zespołu ds. polityki energetycznej rządu.
Krytycy zarzucają mu, że polityka ta faworyzuje interesy przemysłu naftowego, w którym wiceprezydent pełnił funkcje menedżerskie, będąc m.in. w latach 90. dyrektorem koncernu Halliburton. Firma ta dostała bez przetargu główny kontrakt w Iraku, a ostatnio - jak ujawniono - zawyża tam ceny paliw.