Cheney nalegał na podsłuchiwanie Amerykanów
Po 11 września 2001 r. wiceprezydent USA
Dick Cheney dowodził, że wojskowa Agencja Bezpieczeństwa
Narodowego (NSA) powinna monitorować bez nakazu sądowego wszystkie
rozmowy telefoniczne i e-maile Amerykanów, z krajowymi włącznie.
14.05.2006 | aktual.: 14.05.2006 20:59
Poinformował o tym niedzielny "New York Times" powołując się na pragnących zachować anonimowość funkcjonariuszy wywiadu. Dziennik pisze, że pomysłowi Cheneya przeciwni byli prawnicy NSA, którzy uważali, że podsłuchy należy ograniczyć do rozmów międzynarodowych. Na polecenie prezydenta George'a W. Busha wywiad tak właśnie postąpił.
Ujawnienie jednak w grudniu ub. roku nawet tak ograniczonego programu inwigilacji - uzasadnianego potrzebą wykrycia kontaktów obywateli USA z Al-Kaidą - wywołało burzę w Waszyngtonie. Prezydentowi zarzucono naruszenie prawa, gdyż powinien uzyskać zgodę na inwigilację od specjalnego tajnego sądu nadzorującego pracę wywiadu. Biura Cheneya i NSA odmówiły komentarzy na temat doniesień "NYT".
Tymczasem kilka dni temu dziennik "USA Today" ujawnił, że NSA gromadziła jednak dane także o krajowych rozmowach telefonicznych, które otrzymywała od firm telekomunikacyjnych: Verizon, AT&T i Bell South.
Według gazety, krajowych rozmów wywiad nie podsłuchiwał, ale bez nakazu sądowego rejestrował numery, z których dzwoniono, i daty oraz godziny rozmów. Zdaniem krytyków, naruszono w ten sposób prawo i konstytucyjną zasadę ochrony prywatności. W sprawie podsłuchów jednak większość Amerykanów jest po stronie Busha - jak wynika z ostatniego sondażu ponad 60% popiera rejestrowanie rozmów.
W wywiadach dla telewizji CBS News i CNN doradca Busha ds. bezpieczeczeństwa narodowego Stephen Hadley odrzucił te oskarżenia twierdząc, że dane o rozmowach telefonicznych nie podlegają ochronie konstytucyjnej.
Hadley powiedział, że "nie może potwierdzić ani zdementować" informacji o rejestrowaniu rozmów, ale według niego, wszystko, co robi w tym zakresie rząd, jest w pełni legalne.
Najnowsze rewelacje o gromadzeniu danych o telefonach mogą jednak dodatkowo utrudnić zatwierdzenie w Senacie nominacji generała Michaela Haydena na dyrektora CIA. Był on szefem NSA w czasie, gdy agencja ta monitorowała telefony i e-maile międzynarodowe i bronił tych działań.
Występujący w niedzielnych talk-showach telewizyjnych senatorowie z Komisji Wymiaru Sprawiedliwości zapowiadali, że będą mieli do generała wiele kłopotliwych pytań, kiedy wystąpi on na przesłuchaniach nominacyjnych w tym tygodniu.