Chcieli odbić kumpli z komendy
Trzej zamroczeni przez alkohol mężczyźni wtargnęli do Komendy Powiatowej Policji w Malborku, próbując "odbić" swoich wcześniej zatrzymanych kolegów. Jeden z nich użył siły wobec dyżurnego KPP.
29.01.2008 08:21
Historia z gatunku tych, które w głowie się nie mieszczą, miała swój początek przed bankomatem przy ul. Kościuszki w Malborku. Przed północą demolowało go pięciu młodych mężczyzn, nie zważając na śledzącą ich kamerę z systemu monitoringu miasta. To dzięki niej akt wandalizmu zauważył na swoim monitorze strażnik miejski, który natychmiast przekazał informację policji.
Przybyły na miejsce patrol doświadczył na własnej skórze, że służba w "niebieskiej" formacji ma ciemne strony. Dwóch mężczyzn zachowywało się agresywnie. Zaczęli na policjantów krzyczeć, potem kopać i uderzać pięściami - opowiada podkom. Maciej Kaczyński z malborskiej KPP. Funkcjonariusze obezwładnili obu napastników i skuli kajdankami, by zabrać radiowozem do komendy do pomieszczenia dla osób zatrzymanych. Podczas jazdy pijani (2,08 i 3,13 promila) wyżyli się jeszcze kopniakami na policyjnym aucie. Gdy wydawało się, że sprawa jest zamknięta, nastąpił ciąg dalszy.
Godzinę później w KPP zjawili się - bynajmniej nie w pokojowych celach - trzej kompani wcześniej zatrzymanych, którzy również brali udział w akcji pod bankomatem. Domagali się od służby dyżurnej zwolnienia kolegów. Jeden z tej trójki w holu zaatakował policjanta, lecz szybko został obezwładniony - informuje Maciej Kaczyński. Trzej mężczyźni, którzy zaatakowali policjantów (dwóch przed bankomatem i ten w siedzibie KPP), już oglądają świat zza krat. Opisane sceny działy się z czwartku na piątek, wyroki zapadły w sobotę. Zostali osądzeni w trybie przyśpieszonym i skazani na 3, 4 i 6 miesięcy więzienia.
Odpowiadali z czterech artykułów kodeksu karnego, w tym m.in. za spowodowanie uszczerbku na zdrowiu i za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego. Atakując fizycznie policjantów, nikt nie może liczyć na to, że pozostanie bezkarny - dodaje podkomisarz Kaczyński. - Może kara wzbudzi w nich jakieś refleksje. Pijani malborczycy mocno skomplikowali sobie życie. Jeden z trójki, która trafiła za kraty, jeszcze w styczniu miał wylecieć do pracy w Szkocji. Drugi - student - ma problem na swojej uczelni, bo nie przystąpił do jednego z ważnych egzaminów. Radosław Konczyński