Chcieli ekstradycji barona narkotykowego - mają 60 ofiar
Sześćdziesiąt ofiar - w większości cywile - to bilans trzydniowych zamieszek w stolicy Jamajki, Kingston, do których doszło z powodu planowanej przez władze ekstradycji narkotykowego barona do USA.
25.05.2010 | aktual.: 26.05.2010 00:19
W poniedziałek policja przypuściła szturm na osiedle Tivoli Gardens na zachodzie miasta, ponieważ spodziewała się znaleźć tam Christophera "Dudusa" Coke'a - poszukiwanego barona narkotykowego, którego ekstradycji domagają się Stany Zjednoczone. Mężczyzny jednak nie ujęto, a jego zwolennicy skutecznie bronili się przed policjantami, ostrzeliwując ich z wysokich budynków i ulicznych barykad.
Podczas tej akcji zginęło 60 cywilów, a 25 zostało rannych - poinformował przedstawiciel stołecznej policji. 211 osób zostało zatrzymanych przez policję.
USA wystąpiły o wydanie im Coke'a w sierpniu 2009 roku. Podejrzewają go o kierowanie handlującym bronią i narkotykami gangiem "Shower Posse".
W niedzielę jamajski premier Bruce Golding ogłosił, że rozpoczyna procedurę ekstradycyjną. Władze podejrzewają, że właśnie to było przyczyną niedzielnych ataków bombowych na pięć posterunków policji. W dwóch dzielnicach Kingston wprowadzono stan wyjątkowy.
W poniedziałek do walk policji z gangami doszło w kilku dzielnicach Kingston, a także w Spanish Town - mieście leżącym ok. 20 km na zachód od stolicy Jamajki.