Chciała przemycić 20 tys. funtów
Na łódzkim lotnisku straż graniczna zatrzymała 34-letnią Litwinkę, która chciała wywieźć z Polski 20 tys. funtów szterlingów (ok. 115 tys. zł). Czterysta nowiutkich banknotów 50-funtowych podzieliła na kilka plików. Każdy spięła gumką i zawinęła w folię. Pieniądze ukryła w bagażu podręcznym, który chciała zabrać na pokład samolotu do Dublina. Zawartość wykrył rentgen.
Poddano ją kontroli osobistej - mówi mjr Janusz Ściegliński, zastępca komendanta straży granicznej na Lublinku. _ Od razu się przyznała_ - dodaje.
Pracowałam trzy lata w Irlandii, tam zarobiłam pieniądze; jestem sortowaczką odzieży - tłumaczyła Litwinka Renata V. na posterunku straży przy ul. Kopernika. Tymczasem środkiem płatniczym w Irlandii jest euro. Gotówkę pobrałam z banku. Nie wiedziałam, że nie wolno przewozić takiej kwoty - zapewniała.
Pogranicznicy nie uwierzyli w tłumaczenia kobiety. Nie miała potwierdzenia wypłaty z konta. Poza tym spotkała się w Łodzi ze znajomym Litwinem. Podejrzewa się, że to on przekazał jej funty. Ustalono też, że kobieta często podróżuje na trasie Irlandia - Anglia - Litwa - Polska. Wyjazdy zwykle są krótkie. Podobne do ostatniego - Renata V. wylądowała na Lublinku we wtorek rano (leciała z Nottingham), a już o 19.30 chciała wrócić do Dublina.
W gotówce można wywieźć do 10 tysięcy euro - wyjaśnia mjr Ściegliński. Każda kwota powyżej tej sumy jest łamaniem przepisów dewizowych - dodaje.
Pieniądze znalezione przy Litwince zatrzymano. Gdyby okazało się, że mówi prawdę, całej sumy i tak nie odzyska. Wróciłaby do niej równowartość 10 tys. euro. Reszta przejdzie na Skarb Państwa.
Kobietę oddano wczoraj do dyspozycji prokuratury Łódź Polesie. Trwa ustalanie, czy pieniądze nie pochodzą z przestępstwa. Banknoty poddane zostaną też ekspertyzie bankowców. Jeśli są autentyczne, po 48 godzinach od zatrzymania Litwinka ma szansę wyjść na wolność po dobrowolnym poddaniu się karze proponowanej przez prokuratora.