Chciał zabić pięć szczeniaków. Przeszkodzili mu policjanci
Dwa szczeniaki były na dnie studni. Pozostałe znajdowały się pod deskami i samochodem dostawczym. Jednak właściciel psów zdążył zabić ich "matkę". 61-letniemu mężczyźnie grozi do 3 lat więzienia.
Policjanci spod Kielc przeszkodzili mężczyźnie w zabijaniu psów. Kiedy zapytali go o psy przyznał, że ma tylko dwa. Nawet pokazał je policjantom.
Po chwili funkcjonariusze zauważyli studnię, do której według dzwoniącego na policję świadka miały być szczeniaki. W akcji ratowania zwierząt ze studni pomagali strażacy.
Amerykański olimpijczyk stanął w obronie bezpańskich psów, których chciano się pozbyć przed Igrzyskami Olimpisjkimi w Soczi
To nie były jedyne szczeniaki, które miały zginać. Policjanci znaleźli jeszcze trzy inne małe psy. Dwa z nich znajdowały się pod samochodem dostawczym. Piąty szczeniak był pod deskami.
Na pytanie, gdzie znajduje się "matka” małych psów, mężczyzna zapewniał, że uciekła. Wcześniej miał ją uderzyć po tym, jak zagryzła kurę sąsiada. Jednak 61-latek nie przekonał policjantów.
Po kilku minutach znaleziono martwego psa. Mężczyzna jest podejrzany o zabicie psa ze szczególnym okrucieństwem i próbę uśmiercenia kilku szczeniąt. Sprawa trafi do sądu. Mężczyźnie grozi do 3 lat pozbawienia wolności.