Chciał "okazyjnie" sprzedać Rembrandta
64-letni mężczyzna, podający się za księcia, chciał za 4 mln dolarów "okazyjnie" sprzedać obraz rzekomo namalowany przez Rembrandta. Posługiwał się fałszywą ekspertyzą, z której wynikało, że obraz jest warty 25 mln dolarów. Mężczyznę zatrzymała wrocławska policja.
04.04.2003 | aktual.: 07.04.2003 16:46
Malowidło jest w rzeczywistości warte nie więcej niż 15 tysięcy dolarów i zostało wykonane przez ucznia Rembrandta. Mężczyzna, na stałe mieszkający za granicą, twierdził jednak, że to obraz "Para w oknie" autorstwa słynnego malarza. Na dowód przedstawiał dwie metryki obrazu: jedną polską, drugą - czeską. Obie były fałszywe.
Oszustwo wykrył rzeczoznawca z muzeum, który na polecenie wrocławskiego biura pośrednictwa miał zrobić dodatkową ekspertyzę obrazu. W opolskim mieszkaniu zatrzymanego policja znalazła 82 obrazy z XVII i XVIII wieku. Mężczyzna twierdzi, że dostał je w spadku po matce.
"Na tym etapie śledztwa 64-letni Władysław L. odpowie za posługiwanie się fałszywymi dokumentami, tzn. metrykami obrazu oraz usiłowanie oszustwa, czyli próbę sprzedaży obrazu" - powiedziała w piątek Beata Tobiasz z wrocławskiej policji. Za te przestępstwa grozi do ośmiu lat więzienia.
Jeśli okaże się, że obrazy zarekwirowane w domu zatrzymanego są kradzione, mężczyźnie zostaną postawione dodatkowe zarzuty. Obecnie obrazów pilnuje kilkunastu antyterrorystów.
Na co dzień 64-latek zajmował się prowadzeniem fundacji polsko-żydowskiej. Zarekwirowane obrazy są w większości poświęcone tematyce żydowskiej.(an)