PolskaChce odszkodowanie za tłok

Chce odszkodowanie za tłok

Więzień żąda 150 tys. zł za ciasnotę w celi. Wyrok zapadnie 6 grudnia W jeleniogórskim areszcie przebywa ponad 400 więźniów, a miejsc jest niewiele ponad 300. Jest to najbardziej zatłoczony kryminał na Dolnym Śląsku.

Chce odszkodowanie za tłok
Źródło zdjęć: © AFP

27.11.2007 | aktual.: 27.11.2007 07:52

Na cele zamieniono wszystkie świetlice. Jedyną dużą salą, w której nie siedzą więźniowie, jest kaplica. W areszcie powinno przebywać 308 osób, jest ich o 110 więcej. Większość to odbywający wyroki recydywiści, jedynie ok. 80 to tymczasowo aresztowani. Jeleniogórzanin Adam D. odsiaduje tu wyrok za handel narkotykami. Wcześniej za inne przestępstwa siedział w więzieniach we Wrocławiu, Świdnicy i Kłodzku.

Ponad normę Polskie przepisy gwarantują mu najmniej trzy metry kwadratowe w celi. W żadnym ta norma nie była zachowana. Trzy lata temu wystąpił do sądu z pozwem cywilnym przeciwko Okręgowemu Inspektoratowi Służby Więziennej. Zażądał wypłaty odszkodowania w wysokości 150 tysięcy złotych. Skarżył się na przeludnienie w celach i niegodne warunki odbywania kary. Uznałem, że ta kwota będzie wystarczającym zadośćuczynieniem. Nie wiem, na co wydam pieniądze, jeśli sąd mi je przyzna – mówi Adam D. Pierwsze dwa procesy przegrał. Sukces odniósł dopiero w Sądzie Najwyższym, po złożeniu skargi kasacyjnej. Sprawę nakazano rozpatrzyć ponownie. Wyrok poznamy 6 grudnia.

Kara musi być – Jeśli wyrok będzie korzystny dla skazanego, ruszy lawina pozwów w całym kraju – uważa ppłk Roman Kret, dyrektor aresztu w Jeleniej Górze. Żaden kryminał w Polsce nie przestrzega normy powierzchni, bo miejsc jest 66 tys., a skazanych 90 tys. Kolejnych 30 tys. czeka na miejsca w więzieniach. Według ppłk. Kreta roszczenia Adama D. są zbyt wygórowane. Nie możemy zapominać, że ci panowie tu za darmo nie siedzą. Komuś wyrządzili krzywdę i za to odpowiadają – tłumaczy dyrektor.

Radiowęzeł, telewizja i zawody Adam D. odsiaduje wyrok w nowoczesnej celi, świeżo po remoncie. Jest ciasno, ale warunki jak w tanim hotelu. W trzyosobowej celi siedzą w czwórkę. Osadzeni mają dostęp do 60 kanałów telewizji satelitarnej. Na spacerniakach są dwa miejsca do ćwiczeń siłowych ze sztangami i sprzętem rekreacyjnym. Wychowawcy od czasu do czasu organizują im turnieje w podnoszeniu sztangi (zwycięzcą ostatniego jest znany gangster Sebastian K. ps. Ryży).

Wkrótce organizowane będą zawody więźniowie kontra strażnicy. Jeśli skazany nie sprawia problemów, korzysta z tych przywilejów. Więzień, który np. ogląda telewizję, nie myśli o piłowaniu krat i bójkach – tłumaczy dyrektor Kret. W areszcie jest biblioteka i więzienny radiowęzeł. Stawka żywieniowa jest wyższa od tej w szpitalu. Wacha się od 4,50 do 5,35 zł. Więzienny jadłospis to np. herbata, pieczeń drobiowa i chleb na śniadanie, na obiadzupa neapolitańska, kompot, smażona kaszanka, marchew z kukurydzą i ziemniaki, a na kolację – chleb, kiełbasa, mielonka i jabłka. Niektórzy ze skazanych na wolności nie jedzą trzech posiłków dziennie. Więźniowie korzystają też z leczenia na terenie aresztu. Jest też stomatolog. Bardziej skomplikowane zabiegi, np. dializy, są wykonywane poza murami więzienia. Wszystko na koszt aresztu. Rafał Święcki

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)