Chcą zakazać używania prezerwatyw
Posłowie pracujący nad "Narodowym Programem
Wspierania Rodziny" chcą ustawowo ograniczyć używanie środków
antykoncepcyjnych. Antykoncepcja "prowadzi do niepłodności" - twierdzą autorzy
projektu, z którymi rozmawiało "Metro".
08.11.2006 | aktual.: 08.11.2006 16:27
Kilkudziesięciu posłów PiS i LPR pracuje nad projektem ograniczającym używanie tabletek antykoncepcyjnych i prezerwatyw. Pomysł powstaje w ramach pakietu ustaw składających się na "Narodowy Program Wspierania Rodziny", którym niebawem zajmie się rząd.
Polska rodzina jest zagrożona, bo mamy mało urodzeń. A prezerwatywy są jednym z nich - twierdzi Anna Sobecka z LPR. Antykoncepcja rozregulowuje organizm kobiety i prowadzi do niepłodności - alarmuje z kolei Marian Piłka z PiS, który od dawna był orędownikiem walki ze środkami antykoncepcyjnymi. Według niego problem z niepłodnością ma w Polsce blisko milion kobiet.
Posłowie chcą, by na każdym opakowaniu prezerwatyw i pigułek antykoncepcyjnych pojawiły się przestrogi podobne do tych, które umieszczane są na papierosach. Innym pomysłem jest zorganizowanie kampanii społecznej z budżetu ministerstwa zdrowia, informującej o zagrożeniach związanych z używaniem antykoncepcji - podaje dziennik.
Trzeba przerwać to milczenie - postuluje poseł Piłka. Młodzi ludzie nie mają żadnej wiedzy na ten temat. A przecież to tak samo duże zagrożenie jak narkotyki czy papierosy - dodaje.
Co ciekawe - podkreśla gazeta - resort zdrowia wcale nie wyklucza, że się w tą akcję włączy. Nie jest wcale tak, że antykoncepcja nie jest szkodliwa - mówi wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas. Faktycznie, należałoby doprowadzić do lepszego informowania o tych zagrożeniach. W dużej kwestii ten obowiązek powinien spoczywać na lekarzach ginekologach - twierdzi.
Walczący z antykoncepcją poseł Piłka podpiera się badaniami, które mają świadczyć o tym, że m.in. prezerwatywy zwiększyły niepłodność u kobiet. Zapytani o nie naukowcy i lekarze dziwią się. Twierdzą, że takich badań nigdy nie było i nie ma. Żadna poważna publikacja medyczna nie opublikowała takiej tezy - mówi dr Anna Marzec-Bogusławska z krajowego centrum do spraw AIDS.
"Metro" przypomina, że rząd zajmie się "Narodowym Programem Wspierania Rodziny" w przyszłym roku. Zadecyduje, czy program wejdzie w życie i na jakiej zasadzie. (PAP)