"Chcą wykazać, że Krym nie jest już w granicach Ukrainy"
Komunikacja kolejowa pomiędzy Krymem i wschodnimi oraz południowymi obwodami Ukrainy staje się coraz trudniejsza. Zarówno w Symferopolu, jak na stacjach w obwodach chersońskim i zaproskim nasiliły się kontrole podróżnych.
Na kilka godzin wstrzymano sprzedaż biletów kolejowych z Krymu i na Krym. Po jej przywróceniu na stacji w Symferopolu pojawili się ludzie z opaskami prorosyjskiej samoobrony Krymu, którzy żądają od podróżnych pokazania zawartości bagażu.
Przyjezdny z Kijowa relacjonował, iż jacyś samozwańcy przeglądają na stacji ludziom bagaże. Część podróżnych informowała o zabieraniu przez członków samoobrony Krymu aparatów fotograficznych i kamer wideo. Podobne kontrole spotykają podróżujących samochodami i wjeżdżających na Krym. W miejscach, gdzie nieuznawane przez Kijów władze Autonomii postawiły punkty kontrolne, uzbrojeni ludzie sprawdzają zawartość wjeżdżających na półwysep samochodów.
Władze Autnomii tłumaczą to obawą przed przywożeniem na Krym broni czy materiałów wybuchowych. W rzeczywistości - jak twierdzą niezależni komentatorzy - chodzi o ustanowienie kontroli granicznej i wykazanie, że Krym nie jest już w granicach Ukrainy.