Chcą legalnie, muszą nielegalnie

Handel z barbusów jest nielegalny. Gmina nie może pobierać ?od właścicieli opłaty targowej. Mimo to płacą za parkowanie i sprzedają.

Chcą legalnie, muszą nielegalnie
Źródło zdjęć: © rp.pl | rp.pl

18.12.2014 | aktual.: 18.12.2014 12:42

Przed świętami przybywa w miastach wniosków o zgodę na handel w pasie drogowym, bo rośnie zapotrzebowanie na stoiska. Ile zostanie załatwionych pozytywnie? Handlowcy twierdzą, że mniejsza część.

W Warszawie handlowcy narzekają, że Zarząd Dróg Miejskich odmawia im zezwoleń, choć wcześniej wymaga, aby ponieśli koszty. Zmusza się ich do opracowania projektu organizacji ruchu i zatwierdzenia go przez inżyniera ruchu, co wiąże się z wydatkiem od 1 tys. zł do 1,5 tys. zł. wnioskodawcy nie mają jednak gwarancji, że podpiszą umowę.

Adam Sobieraj, rzecznik ZDM w Warszawie, zaznacza, że każda odmowa ma uzasadnienie, choć dla handlowców nie zawsze zrozumiałe, np. zniszczenie trawników.

Jak w Nowym Jorku

Do dotychczasowych kłopotów z procedurą wydawania zezwoleń na handel w pasie drogowym doszedł nowy. Chodzi o modną gastronomię mobilną w postaci tzw. foodtrucków czy barbusów. Samochody ustawiają się w pasie drogowym, zajmują miejsce postojowe, wykupują bilet i sprzedają jedzenie. Nie wolno od nich pobierać opłaty targowej, ponieważ z orzeczeń sądowych wynika, że oferowanie dań czy ciepłych napojów stanowi usługę i nie podlega tej opłacie. Zajmowanie przez nie chodników jest nielegalne, chyba że przedsiębiorcy podpiszą umowy z zarządcą terenu prywatnego lub spółdzielczego. Miasta zwykle nie wiedzą, jak rozwiązać problem, a ustawa o drogach nie zajmuje się tą formą handlu.

Problem foodtrucków dotyczy dużych miast. Niektóre próbują go ucywilizować, pomimo braku ustawowych regulacji. W Gdańsku prezydent wydał zarządzenie regulujące działalność foodtrucków. Podaje ono kilkanaście lokalizacji na terenach gminnych, wskazanych wspólnie ze stowarzyszeniem przedsiębiorców tego typu działalności, zatwierdzonych przez zarządzającego ruchem i zarządcę drogi.

Niewykluczone, że najlepszym rozwiązaniem mógłby się okazać model nowojorski, polegający na sprzedaży licencji na prowadzenie handlu w różnych miejscach miasta.

Przestarzałe przepisy

Magdalena Jadziewicz-Kasak z Biura Prasowego Warszawy twierdzi jednak, że rozwiązania obowiązujące w Nowym Jorku to uproszczona forma zajęcia pasa drogowego. - Nie ma możliwości zastosowania go w świetle obwiązującego prawa w Polsce. Ustawa o drogach publicznych nakłada na zarządców dróg wymóg wydania decyzji administracyjnej na zajęcie pasa drogowego - wyjaśnia.

Wydział Działalności Gospodarczej w Biurze Funduszy Europejskich i Rozwoju Gospodarczego stołecznego UM zajmuje się opracowaniem ogólnych zasad dotyczących handlu obwoźnego, ale nie przewidują one reguł dla gastronomii mobilnej. Nie planuje się także wprowadzenia ich w przyszłości. Przedsiębiorcom pozostaje działać nielegalnie, chyba że ustawodawca dostrzeże tę formę handlu i znowelizuje ustawę.

Zgodnie z art. 40 ust. 1 ustawy o drogach publicznych zajęcie pasa drogowego na cele niezwiązane z budową, przebudową, remontem, utrzymaniem i ochroną dróg wymaga zezwolenia zarządcy drogi w drodze decyzji administracyjnej. Zarządzający drogą ma prawo określić asortyment i okres handlu.

Jerzy ?Marcinko, dyrektor Zarządu ?Infrastruktury Komunalnej ?i Transportu w Krakowie

Decyzja o wydanie zezwolenia na zajęcie pasa drogowego przez handlowców ma charakter administracyjny, ale nie może być dowolna. W celu uniknięcia takiego zarzutu należy rozważyć wszystkie okoliczności, w tym prawne. Osoby prowadzące handel wybierają miejsca w rejonie dużego ruchu pieszych, co z ich punktu widzenia jest zrozumiałe, ale problematyczne dla zarządzającego ruchem. ?Tam, gdzie to możliwe, wydajemy zezwolenia. Wiele wniosków dotyczy m.in. mobilnych przyczep gastronomicznych. Ich właściciele za miejsce prowadzenia działalności handlowej wybierają miejsca postojowe - najchętniej w centrum miasta. Ze względu na deficyt miejsc parkingowych z reguły nie wydaje się zezwoleń ich kosztem. Warto jednak zauważyć rosnącą popularność np. riksz z kawą, pieczonymi kasztanami czy lodami, stanowiących dziś atrakcyjną alternatywę choćby dla tradycyjnych obwarzanków krakowskich.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)