Chaos na lotniskach - pasażerowie poturbowali personel
Wzburzeni pasażerowie, którzy utknęli na moskiewskim lotnisku Szeremietiewo, poturbowali personel linii Aerofłot - informują rosyjskie media. Na lotniskach stolicy Rosji od trzech dni panuje chaos.
28.12.2010 | aktual.: 28.12.2010 15:57
Personel Aerofłotu na Szeremietiewie boi się kontaktów z pasażerami i twierdzi, że w porcie lotniczym jest za mało ochroniarzy. Agencji RIA-Nowosti powiedział to jeden z pracowników tych linii. Milicja odmówiła komentarzy, informując jedynie, że nie angażowano jej w związku z doniesieniami o tym zajściu.
Kreml poinformował, że prezydent Dmitrij Miedwiediew polecił prokuratorowi generalnemu Jurijowi Czajce przeprowadzenie śledztwa w sprawie chaosu, jaki zapanował na moskiewskich lotniskach. Prokuratura ma ustalić, czy przestrzegane są przepisy prawa transportowego i czy pasażerowie, którzy utknęli na lotniskach, mają zapewnioną właściwą opiekę.
Z powodu przerwy w dostawie prądu, spowodowanej przez marznący deszcz, który pozrywał linie energetyczne, lotnisko Domodiedowo nie funkcjonowało w niedzielę. W poniedziałek loty wznowiono, ale tysiące pasażerów wciąż czekają tam na możliwość wyruszenia w podróż. Także na Szeremietiewie opóźnionych było kilkadziesiąt lotów. Tam przyczyną kłopotów był brak płynu do odladzania samolotów.
Rosyjskie media informowały, że na Domodiedowie nie zadbano o zapewnienie żywności pasażerom, którzy w dodatku zmuszeni byli czekać w ciemnościach. W poniedziałek pasażerowie przypuścili tam szturm na strefę odpraw, domagając się informacji o swoich lotach. Część z nich tkwiła na Domodiedowie już od ponad 24 godzin. Zdecydowano się na wysłanie do tego portu lotniczego specjalnych oddziałów milicji OMON.
- Ludzie są zdesperowani. Wybuchają bójki - powiedziała telewizji Wiesti 24 jedna z pasażerek na Domodiedowie. Inni poskarżyli się radiu Echo Moskwy, że restauracje w porcie lotniczym podniosły ceny i że butelka wody mineralnej kosztuje teraz do 500 rubli (16 dolarów).
Rosyjska agencja turystyczna informuje, że opóźnienia lotów dotknęły ok. 20 tys. pasażerów.
Szef rosyjskiej agencji lotnictwa Aleksandr Nieradko powiedział, że miną jeszcze dwa-trzy dni, zanim sytuacja na Domodiedowie wróci do normy.