Ceny leków skaczą z godziny na godzinę
"Nowa Trybuna Opolska" informuje: w aptekach
panuje chaos. Winne są firmy farmaceutyczne. Od 1 marca obowiązuje nowa lista leków refundowanych. Ledwo się
ona ukazała, a ceny wielu umieszczonych na niej preparatów
przestały być aktualne.
12.03.2007 | aktual.: 12.03.2007 07:19
Ceny leków zmieniają się nie tylko z dnia na dzień, ale z godziny na godzinę. Rano są inne, a po południu inne - denerwuje się Katarzyna Kaniut z apteki "Śródmiejskiej" w Opolu. Pacjenci zarzucają nam, że manipulujemy cenami dla osiągnięcia korzyści. Tymczasem to firmy farmaceutyczne gwałtownie obniżają ceny swoich specyfików, aby nie wypaść z rynku, pokonać konkurentów i przeciągnąć pacjentów na swoją stronę - dodaje Kaniut.
Dużo emocji u pacjentów wzbudziły np. zmieniające się ceny plastrów Durogesic - o działaniu przeciwbólowym dla chorych na nowotwory. Przed 1 marca cena urzędowa jednego opakowania plastrów (pięć sztuk, dawka 50 mikrogramów) wynosiła 233,23 zł. Ale pacjent płacił za nie tylko 3,20 zł. Od 1 marca pacjenci muszą za ten lek zapłacić 58,51 zł. Ministerstwo Zdrowia postanowiło bowiem, że budżet państwa dopłaci do plastrów mniej, a różnicę pokryje chory.
Podobnie było z innymi lekami, np. ze środkami na obniżenie poziomu cholesterolu, preparatem na odrzucenie przeszczepu, lekiem na astmę. Te manipulacje firm farmaceutycznych powinny być karalne - ocenia rozmówczyni "Nowej Trybuny Opolskiej".
Wojewódzki inspektor farmaceutyczny w Opolu Marek Tomków tłumaczy: Po zmianach wprowadzonych przez Ministerstwo Zdrowia część leków wypadła z listy refundacyjnej. Do części z nich, które na liście zostały, państwo dopłaca mniej - dlatego za niektóre preparaty pacjent musi zapłacić więcej. Firmy farmaceutyczne w trakcie negocjacji twardo obstawały przy swoich cenach. Teraz widząc, że wypadną z rynku, bo ich leki mogą być zastąpione przez tańsze odpowiedniki zalecane przez Ministerstwo Zdrowia, spuściły z tonu - mówi Tomków. (PAP)