PolskaCentrum Studiów Strategicznych nie powstanie

Centrum Studiów Strategicznych nie powstanie

Sejm odrzucił rządowy projekt ustawy o Narodowym Centrum Studiów Strategicznych (NCSS). Podczas sejmowych debat projekt zebrał sporo uwag krytycznych. Zgodnie z projektem ustawy o NCSS, skierowanym do Sejmu jeszcze przez rząd Leszka Millera, NCSS miało powstać w maju w miejsce Rządowego Centrum Studiów Strategicznych.

22.04.2005 | aktual.: 22.04.2005 11:45

NCSS byłoby "publiczną instytucją planowania strategicznego, której pozycja gwarantowałaby w pełni niezależne prezentowanie analiz i wniosków, dotyczących najważniejszych aspektów polityki społeczno-gospodarczej". Według projektu, pracami NCSS mieli kierować prezes i dwóch wiceprezesów, powoływanych i odwoływanych przez prezydenta po zasięgnięciu opinii premiera i Rady Centrum. Radę NCSS na sześcioletnią kadencję powoływaliby: prezydent, premier oraz marszałkowie Sejmu i Senatu.

Prezesa NCSS na 6-letnią kadencję wybrałby jeszcze obecny prezydent.

W rządowym projekcie przewidziano, że Centrum miałoby mieć zagwarantowaną co roku sumę ponad 12 mln zł plus wskaźnik inflacji. Jednak sejmowa Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych opowiedziała się za wykreśleniem tego zapisu. Zdaniem sejmowych legislatorów, zapis ten był niezgodny z konstytucją, bo narusza wyłączną kompetencję Sejmu do uchwalania budżetu państwa.

Wicepremier Izabela Jaruga-Nowacka, która w minionym tygodniu broniła pomysłu powołania Centrum, mówiła, że zanim projekt ustawy trafił do Sejmu, "odbyła się bardzo szeroka dyskusja zarówno w kręgach naukowych, jak i politycznych. Ustawa nie ma być ani tych z lewej strony, ani tych z prawej. To powinna być instytucja myślenia strategicznego" - podkreślała.

Projekt krytykowała Zyta Gilowska (PO). Według niej, koncepcja powołania Centrum jest "wadliwa, szkodliwa i politycznie niebezpieczna". W opinii Wojciecha Szaramy (PiS) projekt jest "zamachem na konstytucję i ustrój Rzeczpospolitej". Według Stanisława Gudzowskiego (LPR) Liga ustawa jest "de facto wybitnie polityczna, i to politycznie szkodliwa". Przeciwne utworzeniu Centrum były także PSL i Samoobrona.

Szarama (PiS) podkreślił, że "pod płaszczykiem troski o rozwój Polski próbuje się wprowadzić instytucję, która ma nadzorować prace rządu, Sejmu, wszystkich gremiów, które pochodzą z demokratycznych wyborów". Także zdaniem Gilowskiej "to instytucja o charakterze ustrojowym, która ma charakter nadrzędny w stosunku do rządu i w dużym stopniu w stosunku do Sejmu".

Projektu bronili Kazimierz Chrzanowski (SLD) i Małgorzata Winiarczyk-Kossakowska (SdPl). Zdaniem tej ostatniej, centrum byłoby "niezależną instytucją publicznej, która, nie będąc uwikłana w proces bieżącego zarządzania, mogłaby pomagać organom władzy w ocenie zjawisk i tendencji rozwojowych, w tworzeniu prognoz i kształtowaniu alternatywnych rozwiązań".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)