Jest też druga strona medalu: sami celnicy skarżą się na niskie płace, co ma zmuszać ich kolegów do dorabiania na boku. Nastroje w służbie są kiepskie, bo jej funkcjonariusze boją się, że po wejściu Polski do Unii Europejskiej co drugi straci z nich pracę. Publicysta dziennika przypomina, że we wtorek przed Sądem Rejonowym w Bartoszycach rozpoczął się proces trzynastu pograniczników, którzy brali łapówki za przymrużenie oka na przemyt alkoholu i papierosów.
Według materiałów ABW, celnicy współpracując z grupami przestępczymi tworzyli swojego rodzaju spółdzielnie, w których łapówki były dzielone według funkcji, stażu pracy, wykonywanych kontroli. W ten sposób wypracowywali sobie drugą pensję. Straty, jakie poniósł skarb państwa, oszacowano na nie mniej niż na 10 mln zł.
Więcej: * Trybuna - Celna dziura*