Celiński: po dwóch latach "szaleństwa" mamy względny spokój
Andrzej Celiński, poseł Lewicy i Demokratów powiedział na antenie "Sygnałów Dnia", że choć gabinet Donalda Tuska będziemy oceniać po skutkach jego działań, to pierwszy moment rządzenia należy uznać za dobry. Poseł podkreślił, że - jak to ujął - po dwóch latach "szaleństwa" mamy względny spokój.
27.11.2007 | aktual.: 27.11.2007 09:08
Andrzej Celiński skrytykował fakt, że ani premier Donald Tusk, ani ministrowie skarbu i finansów nie powiedzieli jasno, czego oczekują od parlamentu w kwestii budżetu. Poseł podkreślił, że jeszcze przed sejmową debatą rząd powinien wypowiedzieć się na temat tego, jak chce sobie poradzić z budżetem zaplanowanym przez poprzednią ekipę.
Gość Programu Pierwszego Polskiego Radia wskazywał, że wzrost nakładów na przykład na Instytut Pamięci Narodowej jest nieproporcjonalnie wysoki w stosunku choćby do nakładów na pomoc dla osób represjonowanych. Celiński wyliczał, że w budżecie na 2008 rok zaplanowano 236 milionów złotych dla IPN, podczas gdy na pomoc zdrowotną i społeczną dla kombatantów i osób represjonowanych przeznaczono zaledwie 28 milionów złotych. Parlamentarzysta wskazał też na rozbieżność pomiędzy deklaracjami premiera o 10-procentowej podwyżce płac dla nauczyciel, a zarezerwowanymi na ten cel środkami budżetowymi. W opinii gościa "Sygnałów Dnia" wystarczy ich na 4-procentowy wzrost nauczycielskich płac.