Celiński: Jakubowska pracowała m.in. z Czarzastym i Kwiatkowskim
B. minister kultury Andrzej Celiński zeznał przed sejmową komisją śledczą, że Aleksandra Jakubowska pracowała nad projektem nowelizacji ustawy o rtv z sekretarzem KRRiT Włodzimierzem Czarzastym, ówczesnym szefem gabinetu politycznego premiera Lechem Nikolskim oraz prezesem TVP Robertem Kwiatkowskim.
24.09.2003 | aktual.: 24.09.2003 21:43
Jakubowska zakomunikowała
Celiński, obecnie wiceszef SLD, powiedział, że w grudniu 2001 r. na spotkaniu kierownictwa resortu kultury Jakubowska - wówczas wiceminister kultury - zakomunikowała mu, że premier zdecydował, że to ona będzie się zajmowała projektem nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji.
Dodał, że od początku było dla niego oczywiste, że w resorcie kultury kwestią nowelizacji ustawy o radiofonii telewizji będzie się zajmować właśnie Jakubowska, dlatego potraktował to jej oświadczenie jako zdarzenie dość zabawne.
Powiedziała to z poczuciem władztwa
"Trzeba wiedzieć jaka jest Aleksandra Jakubowska. To są tylko moje oceny, wrażenia, być może nieuprawnione i krzywdzące, ale powiedziała to z taką radością, takim poczuciem władztwa: 'premier powiedział, że ja się mam zajmować tą ustawą'. Dla mnie to było naturalne, że to będzie jej ustawa (...). To było takie kilkanaście sekund, kiedy ja byłem wiceministrem, a ona ministrem" - relacjonował Celiński.
W tej rozmowie Jakubowska wymieniła też współpracowników. Według Celińskiego, pierwszą wymienioną osobą był Czarzasty lub Nikolski. "Naturalnym" dla Celińskiego był udział w pracach nad projektem szefowej departamentu prawnego resortu Ewy Ziemiszewskiej. Jakubowska - informując Celińskiego o tym, że premier wyznaczył ją do "prowadzenia" tego projektu - miała też "powiedzieć coś o Robercie" (Kwiatkowskim - PAP) jako uczestniku tych prac.
W dalszej części zeznań Celiński wyjaśnił, iż podczas rozmowy z Nikolskim zorientował się, że ówczesny szef gabinetu politycznego premiera nie zajmował się projektem ustawy. Odpowiadając na jedno z pytań, przyznał, że sam nie widział Czarzastego w ministerstwie kultury, natomiast pracownicy ministerstwa mówili mu, że widywali go wielokrotnie.
Wiceszef SLD dodał, że sprawą Jakubowskiej było to, kogo dobrała sobie na współpracowników przy opracowaniu projektu. "Byłbym zdziwiony, gdyby współpracowała z ludźmi niekompetentnymi" - zaznaczył.
"Czy Aleksandra Jakubowska mogła skonsultować ten kształt swojej grupy z premierem?" - pytał Rokita. "Nic takiego nie wiem. Premier nigdy nic takiego mi nie mówił" - brzmiała odpowiedź.
W dalszej części przesłuchania Rokita dopytywał Celińskiego o jego rozmowę z Moniką Olejnik z 9 września w Radiu Zet, która stała się bezpośrednim powodem wezwania go przed komisję. Celiński powiedział wtedy m.in.: "wie pani, ja jestem człowiekiem pracującym zespołowo i jeżeli decyzja zespołu jest taka, w tym przypadku premiera, iż ustawa jest przygotowywana przez sekretarza stanu w pewnym zespole, o którym jestem poinformowany...".
Proszę nie robić ze mnie balona
Celiński powiedział, że z Moniką Olejnik zawsze rozmawia w tonie żartobliwym, nigdy w śmiertelnie poważnym. "Panie ministrze, proszę ze mnie nie robić balona" - apelował Rokita. - "Czy pan sobie żartował rozmawiając z Olejnik?" - dociekał.
"Jeżeli pan stawia pytania z taką presją, to ja odpowiem z całym spokojem, że tak, żartowałem" - powiedział Celiński. W tym momencie Rokita stwierdził, że nie widzi powodu, by o cokolwiek Celińskiego dalej pytać i zakończył przesłuchanie.
Wcześniej Celiński oświadczył, że terminu "zespół" użył przypadkowo: "Mogę powiedzieć tyle, że tak samo dobrze mógłbym powiedzieć grupa, grono - wszystko jedno".
Wiceszef SLD oświadczył też, że po raz pierwszy zobaczył w środę pismo do premiera z 21 grudnia 2001 r. z prośbą o przekazanie Jakubowskiej kompetencji do prowadzenia konsultacji w sprawie projektu ustawy o rtv, wystawione bez sygnatury, na jego blankiecie, ale podpisane przez samą Jakubowską.
Twórczość radosna
W marcu 2003 r. zeznała ona przed komisją, że pismo to wystosował Celiński. B.minister zaprzeczył i podkreślił, że to "radosna twórczość" oraz bardzo oryginalny dokument, choćby dlatego, że zawiera sformułowanie "przekazanie mi", które byłoby dość zabawną formą w korespondencji ministra z premierem.
Celiński oświadczył też, że nie ma poczucia, by ustawą o rtv zajmował się mniej, niż minister konstytucyjny powinien się zajmować. Na uwagę Zbigniewa Ziobro (PiS), że z zeznań Jakubowskiej wynika, iż jego rola była marginalna, i że nie miał żadnych merytorycznych uwag do projektu", Celiński odpowiedział, że "w tej sprawie Jakubowska wprowadziła komisję w błąd"
"To co ja robiłem w sprawie ustawy o rtv, można by nazwać szczególnym, ogólnym nadzorem ministra" - dodał.
Powiedział również, że poglądy jego i Jakubowskiej na szczegółowe kwestie projektu nowelizacji ustawy o rtv, np. na sposób zapobieżenia monopolizacji mediów, różniły się.
Celiński poinformował, że artykuł po artykule projekt nowelizacji został omówiony na spotkaniu kierownictwa resortu 18 lutego 2002 r. w Radziejowicach. W sprawie koncentracji własności mediów sugerował wówczas inne niż zaproponowane przez Jakubowską rozwiązanie.
"Wskazałem na możliwość kwotowego określenia prawem dopuszczalnych pułapów udziału tego samego podmiotu w różnych segmentach rynku. Zakaz inwestowania przez jeden podmiot w różne segmenty rynku medialnego wydawał mi się niepotrzebnie restrykcyjny" - oświadczył Celiński. Dodał, że miał też inne niż zaprezentowane w projekcie stanowisko dotyczące archiwów.
"Jak to możliwe, skoro pan protestował, że zasady 'krzyżowania własności' są tak restrykcyjne, iż dopisano do tego jeszcze 'dzienniki lub czasopisma'?" - spytał szef komisji śledczej Tomasz Nałęcz (UP). Dociekał, na czym opierała się w tej sprawie Jakubowska, skoro Celiński protestował przeciw tym zapisom, gdy były jeszcze liberalniejsze.
"Niech komisja sama wyciągnie wnioski z tego (...) Mam zaufanie do współpracowników, ale jeśli rzeczywiście tutaj opór był tak wielki, to jest problem do myślenia" - odpowiedział.
Spytany, dlaczego na posiedzeniu rządu 19 marca 2002 r., kiedy przyjmowano zapisy dekoncentracyjne, nie wyraził głośno swej rozbieżnej od Jakubowskiej opinii w tej sprawie, Celiński odpowiedział, że "było kilka powodów pewnej dyskrecji z mojej strony". Wyjaśnił, że najważniejszym było to, że "czuł się osamotniony" w rządzie i swym środowisku politycznym.
Przyjść minutę później
"Jeżeli ja wiem, że w tej konkretnej jednej sprawie moje drogi i drogi mojego rządu, mojej partii, moich przyjaciół są rozbieżne i wiem, że tej sprawy w tym momencie, w tym moim środowisku, przeprowadzić nie mogę, to godnym, honorowym zachowaniem się ministra, który nie składa dymisji, który walczy o pewną sprawę, a nie poddaje się, jest w tym momencie zachować dyskrecję i przyjść minutę później" - tłumaczył Celiński.
Bogdan Lewandowski (SLD) pytał b. ministra o przyczyny jego dymisji w lipcu 2002 roku - "czy miała ona jakikolwiek związek z pracami nad ustawą o rtv". "Nie, nie miała związku" - odparł Celiński po chwili namysłu.