"Celem Kaczyńskich jest katolickie państwo autorytatywne"
Perspektywicznym celem braci Jarosława i Lecha
Kaczyńskich jest utworzenie katolickiego państwa autorytatywnego z
silnym prezydentem, surowym wymiarem sprawiedliwości oraz szeroką
opieką socjalną - napisał warszawski korespondent niemieckiego
dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Konrad Schuller.
21.01.2006 13:00
"Bracia Kaczyńscy nigdy nie ukrywali, że pojmują demokrację nie tylko jako sposób sprawowania władzy za pomocą konstytucji, lecz także jako możliwość zmiany konstytucji za pomocą władzy" - zauważa w opublikowanej w sobotę analizie korespondent. Widzą oni w obecnej III Rzeczpospolitej, z jej skorumpowanymi postkomunistycznymi elitami, jedynie "bóle poporodowe" dawnej dyktatury.
Zdaniem "FAZ" propozycja paktu stabilizacyjnego zawiera pierwsze elementy programu nowego państwa. Wśród 11 projektów ustaw, których przyjęcia domaga się szef PiS, znajduje się propozycja powstania "nowego, potężnego urzędu antykorupcyjnego, łączącego kompetencje służb specjalnych z urzędem kryminalnym".
Plan stabilizacyjny zawiera także zakaz zatrudniania niemal wszystkich członków postkomunistycznego SLD w urzędach i władzach państwowych firm - przypomina gazeta.
Opisując aktualną sytuację w Sejmie "FAZ" tłumaczy, że możliwości wywierania przez Kaczyńskich (prezydenta Lecha i szefa PiS Jarosława) podczas prac nad budżetem nacisku na inne partie wynikają z wadliwej konstrukcji polskiej konstytucji. Zdaniem korespondenta twórcy konstytucji nie przewidzieli zabezpieczeń na wypadek powstania systemu "sobowtórów".
"Rolą prezydenta Rzeczpospolitej jest kontrolowanie i powściąganie parlamentu. Jeśli jednak występuje on jako identyczna - z wyjątkiem znamienia - kopia przywódcy większości (w parlamencie), powstaje wówczas bezprecedensowa koncentracja władzy" - czytamy. Kaczyńscy wykorzystali to z "niezrównaną zręcznością" - dodał korespondent.
Jego zdaniem PiS pomija przy tym fakt, że otrzymując 27% głosów partia dostała od wyborców mandat do podzielenia się władzą.
Silne państwo, do którego dążą Kaczyńscy, nie ma wiele wspólnego z formami występującymi w Unii Europejskiej, ma natomiast wzory w przeszłości Polski - zauważył korespondent.
W tym kontekście autor przytoczył opinię senatora Niesiołowskiego, który porównał obecną sytuację do maja 1926 roku. "FAZ" wyjaśnia niemieckim czytelnikom, że Józef Piłsudski, "zmęczony ciągłymi sporami partyjnymi, pozbawił wówczas parlament władzy i wprowadził osobiste rządy pod hasłem 'sanacji'".
"To porównanie jest przesadzone" - zastrzegł korespondent "FAZ". "Piłsudski musiał wtedy wysłać do Warszawy 15 pułków, by położyć kres pogardzanej 'sejmokracji'. Bliźniacy Kaczyńscy będą natomiast potrzebowali w tym przypadku jedynie pomocy ze strony swego sobowtóra, by pozbyć się parlamentu" - stwierdził w konkluzji korespondent "FAZ".
Jacek Lepiarz