Niespodziewane słowa Sasina. "Będą dążyli do delegalizacji"

- Od 13 grudnia, kiedy doszło do zmiany władzy, prowadzona jest kampania, która ma uderzyć w Prawo i Sprawiedliwość - stwierdził w niedzielę Jacek Sasin w Suwałkach. - Ponieważ nie są w stanie wygrać z nami demokratycznie, będą próbowali nas zniszczyć metodami, próbą odebrania funduszy, które się każdej partii należą - dodał były wicepremier.

Jacek Sasin w Suwałkach
Jacek Sasin w Suwałkach
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Artur Reszko

02.06.2024 | aktual.: 02.06.2024 20:44

Jacek Sasin, uczestniczący w niedzielę w Suwałkach w kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego, został zapytany przez dziennikarzy o nieprawidłowości, do których miało dochodzić za rządów PiS w Ministerstwie Sprawiedliwości i Funduszu Sprawiedliwości.

Jacek Sasin: Celem jest delegalizacja Prawa i Sprawiedliwości

- Nie mamy nic do ukrycia. Chcemy, żeby ta sprawa została wyjaśniona, ale wyjaśniona uczciwie - powiedział na to w odpowiedzi Sasin. Stwierdził też, że od 13 grudnia, kiedy doszło do zmiany władzy, prowadzona jest kampania, która ma "uderzyć" w Prawo i Sprawiedliwość. Według niego kampania ta prowadzona jest za pomocą różnych metod, w tym pomówień i kreowania pseudoafer, a jednym z przykładów jest sprawa Funduszu Sprawiedliwości.

- Te próby pewnie nie będą ustawały. Celem jest delegalizacja Prawa i Sprawiedliwości. Tego już dzisiaj nie ukrywają politycy rządzącej większości - oświadczył Sasin, oznajmiając również, że rząd Tuska obawia się utraty władzy, więc działa w sposób niedemokratyczny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Ponieważ nie są w stanie wygrać z nami demokratycznie, to będą próbowali nas zniszczyć metodami, próbą odebrania funduszy, które się każdej partii politycznej należą. Będą dążyli do delegalizacji, oskarżenia najważniejszych polityków Prawa i Sprawiedliwości. Jesteśmy przygotowani do tej walki. Na pewno nas nie zastraszą. będziemy dalej twardo iść tą drogą, którą idziemy - zapowiedział.

Nagranie Romana Giertycha. Tomasz Mraz o nieprawidłowościach

Wcześniej w niedzielę Roman Giertych (KO) opublikował nagranie, na którym były dyrektor departamentu w Ministerstwie Sprawiedliwości Tomasz Mraz opowiada o nieprawidłowościach, które miały miejsce w Ministerstwie Sprawiedliwości i Funduszu Sprawiedliwości za rządów PiS.

Mraz przekazywał, że byli szefowie resortu sprawiedliwości Marcin Romanowski i Zbigniew Ziobro wskazywali podmioty, które miały wygrać konkurs na dotacje w ramach Funduszu Sprawiedliwości. Według Mraza Ziobro przyznawał członkom swojej partii limity środków z FS na dany okręg wyborczy. Mraz wspomniał również o przypadkach, w których "za 800 tys. zostało 'kupionych' 130 głosów".

Giertych wyjaśnił, że nagranie zostało zarejestrowane kilka miesięcy temu. Dodał, że film powstał w jego kancelarii "na wypadek, gdyby coś złego stało się dyrektorowi Mrazowi, zanim pojawią się możliwości prawne upublicznienia historii, którą upublicznił dwa tygodnie temu".

"W sytuacji, w której jeden z najważniejszych urzędników 'ziobrowego' Ministerstwa Sprawiedliwości ujawnia informacje o tym, że kampania wyborcza do Sejmu w 2019 roku już była skażona pieniędzmi publicznymi używanymi przez PiS - do wyborów szło PiS, a nie Suwerenna Polska - oznacza to, że subwencja i dotacja PiS za ostatnie cztery lata powinna być częściowo zwrócona do budżetu państwa" - oświadczył Giertych.

Przeczytaj również:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (332)