"CBŚ chciało się zająć sprawą zaginięcia Madzi z Sosnowca"
Dziennikarze śledczy zajmujący się sprawą Madzi z Sosnowca ujawnili z rozmowie z Fakt.pl nowe informacje związane ze śledztwem ws. zaginięcia córki Katarzyny i Bartłomieja Waśniewskich.
Autorzy książki "Biuro Tajnych Spraw - kulisy Centralnego Biura Śledczego" Piotr Pytlakowski i Sylwester Latkowski wyjawili, że Centralne Biuro Śledcze chciało wyjaśnić sprawę porwania Madzi z Sosnowca. Decyzja o włączeniu agentów do śledztwa zapadła dzień po zgłoszeniu zaginięcia dziewczynki.
"Następnego dnia po rzekomym porwaniu zapadła w dyrekcji CBŚ decyzja: wysyłamy Wydział Operacji Pościgowych, zwany fachowo zespołem do spraw poszukiwań celowych" - napisali dziennikarze. Śledczy z Katowic nie chcieli jednak pomocy CBŚ.
W sprawę zaangażował się później Krzysztof Rutkowski. Jak piszą autorzy, kiedy Katarzyna Waśniewska powiedziała Rutkowskiemu, że dziecko nie żyje, w Komendzie Głównej Policji panowała panika. Agenci CBŚ twierdzą, że gdyby mogli się zajmować sprawą, wyjaśniliby ją szybko i bez medialnego rozgłosu.