Casting na Polaka - obcokrajowcy prawie jak swoi
Urząd do Spraw Cudzoziemców dostał zadanie: ocieplić wizerunek obcokrajowców żyjących w Polsce - czytamy w "Polityce".
08.01.2014 08:57
Zorganizowano casting do reklamy finansowanej przez Urząd do Spraw Cudzoziemców. Reklama była społeczna. Żeby w pozytywnym świetle pokazać mieszkających w Polsce imigrantów. Zawalczyć z polskimi stereotypami, że inny znaczy gorszy. Że inny znaczy zawsze Ukrainiec sprzątający za małe pieniądze. Taki, którego można wykorzystać finansowo i życiowo. A więc potrzebny był: wyraziście inny, ale sympatyczny. Wiarygodny albo z prestiżowym zawodem, ale taki, żeby się nie kojarzył z wyzyskiem Polaków przez kapitał zagraniczny i zabieraniem miejsc pracy. Zwykły, acz nietypowy, obcy, ale prawie jak swój.
Urząd do Spraw Cudzoziemców został zobligowany do przygotowania i realizacji ogólnopolskiej kampanii informacyjnej pod tytułem „Polska. Tu mieszkam” w związku z planowanym na maj 2014 r. wejściem w życie nowej ustawy o cudzoziemcach. Bo nowe przepisy są ludzkie i warto, żeby publiczność o tym wiedziała.
Na przykład: państwo daje absolwentom polskich uczelni wyższych rok na znalezienie pracy, ogarnięcie się, urządzenie – dotychczas ktoś bez zatrudnienia nie mógł marzyć o zgodzie na pobyt w Polsce. Wprowadza się różne uproszczenia formalne, lekko odbiurokratyzowuje przepisy itd.
Kolejna kwestia – pochodzenie. Trzeba szukać wśród tych, którzy tu są, ale jednak bardziej egzotycznych. W kampanii o cudzoziemcach nie może ktoś prawie-jak-Polak wisieć na billboardzie albo występować w reklamowym spocie, bo nikt nie uchwyci, o co w tej reklamie chodzi. Z takiego Ukraińca, którego widać wszędzie, na ulicach, w domach i placach budowy, to żaden cudzoziemiec. Potrzebny jest wyrazisty wizualnie rys inności.
Źródło: Polityka