Debata Tusk-Trzaskowski. Kpili z "ławek patriotycznych" i rządowych mediów. Padła też ważna deklaracja ws. aborcji

- Przyszłość kiedyś kojarzyła się z nadzieją. Dziś jest ona zagrożona. Trwa wojna, jesteśmy po pandemii, galopuje inflacja. Musimy przywrócić nadzieję, że kolejne pokolenie może żyć lepiej, niż obecne - mówił Rafał Trzaskowski we wstępie przed debatą. Następnie prezydent Warszawy zaatakował PiS. Zapowiedział między innymi likwidację TVP Info.

Donald Tusk zaczął swoje wystąpienie od oddania hołdu Lechowi Wałęsie w 42. rocznicę wydarzeń sierpniowych. Potem mówił o obecnej sytuacji w Polsce.

- Jeśli serio mamy zawalczyć o waszą przyszłość, to potrzebni są wojownicy. Sytuacja jest krytyczna. Na wschodzie jest wojna. Z Zachodem jesteśmy skłóceni. O rzeczy, które kochacie trzeba się bić. Jeśli wśród was znajdziemy wystarczająco wielu wojowników, to w oczach polityków PiS za rok pojawią się łzy - mówił przewodniczący PO.

Następnie Tusk zaczął wyszydzać instrukcję użytkowania "ławek patriotycznych". Czytał punkt po punkcie regulamin, ku szczerej uciesze publiczności. - Z ławki należy korzystać tylko w pozycji siedzącej, trzymając się poręczy stanowiących umocowanie ławki i opierając się o oparcie - cytował dokument. - To jest jak powrót do czasów komuny - podsumował Trzaskowski.

Następnie zaczęły się pytania od publiczności. Pierwsze pytanie dotyczyło walki z katastrofą klimatyczną.

- Osiągniecie neutralność klimatycznej to są bardzo ambitne cele, jak wiecie do 2050 roku w skali całej Unii Europejskiej. Czy Polska da radę szybciej? Jak na razie raczej niektórzy wątpią, zwłaszcza pod tą władzą, czy Polska w ogóle do tego wyścigu o neutralność klimatyczną przystąpi - mówił Tusk.

- Nie jestem tutaj lobbystą, czy agitatorem, ale też te konsekwencje wojny film rosyjsko-ukraińskiej pokazują, że w perspektywie najbliższych 20 lat nie ma realnej alternatywy, jeśli chodzi o prawdziwą dekarbonizację, jak elektrownie jądrowe - stwierdził Tusk.

Przy okazji pytania o perspektywy rozwoju uboższych regionów Polski, w tym Podkarpacia, dowcipem popisał się Donald Tusk.

- Jarosław Kaczyński powiedział kiedyś, że Podkarpacie, to taka "polska Bawaria". Komu jak komu, ale mi chyba powinno zależeć na Bawarii - kpił przewodniczący PO, nawiązując do przypisywanych mu, przy każdej okazji przez rządowe media, proniemieckich sympatii.

Pytano także o manifestacje skrajnej prawicy z Polsce. - Nasza konstytucja i przepisy prawa, w tym prawa karnego, są dość jednoznaczne i dają wszystkie narzędzia do tego, żeby pociągać do odpowiedzialności karnej osoby, które sieją nienawiść i pogardę ze względów rasowych, religijnych, ideologicznych, narodowych et cetera - ocenił Tusk.

- Zasadnicza różnica, między władzą demokratyczną, jaką my byśmy bardzo chcieli odbudować, a dzisiejszą w Polsce, zawiera się właściwie w tym porównaniu: my chcemy egzekwować prawo i pociągać do odpowiedzialności karnej osoby i organizacje, które sieją nienawiść; ta władza finansuje te organizacje. Na tym polega ta przepaść i dlatego uważam jest tak ważne, żeby wszyscy ludzie szeroko otworzyli oczy i zobaczyli co tutaj się dzieje - mówił przewodniczący PO.

Kolejnym wątkiem poruszonym w dyskusji była kwestia aborcji - Decyzja w sprawie aborcji należy do kobiety, a nie do prokuratura, policjanta czy działacza partyjnego. Zapisaliśmy taki konkretny projekt i będziemy gotowi zaproponować to Sejmowi pierwszego dnia po najbliższych wyborach do parlamentu. Jest w nim zapisana aborcja do 12 tygodnia, decyzja kobiety - zadeklarował Tusk.

- Ten zapis jest jednoznaczny w programie Platformy. Ja w tej sprawie będę bezwzględnie egzekwował swoją pozycję w Platformie - w czasie kształtowania list wyborczych. Jeśli ja dzisiaj mówię kobietom, że podejmowanie decyzji o aborcji to ich decyzja, to nie będę chciał się później wstydzić, że ktoś będzie reprezentował inne zdanie, będąc z naszych list. Macie to zagwarantowane - zadeklarował.

Donalda Tuska zapytano także o reformę Otwartych Funduszy Emerytalnych w 2014 r. - Wreszcie pojawiły się publikacje - nie mówię o ludziach Platformy, tylko o naprawdę niezależnych mediach - które wreszcie wzięły na warsztat uczciwą analizę tego, co się stało z OFE. Wynika z nich, że wszyscy którzy zdecydowali się, tak jak ja, przejść do ZUS-u zarobili na tym, a nie stracili - stwierdził.

- Prawdziwa różnica między OFE a ZUS-em to było to, że obsługa tej usługi dla obywateli w przypadku OFE pochłaniała gigantyczne odsetki. Znaczy fundusze bardzo poważne pieniądze zarabiały tylko na samym fakcie, że dostały jakby licencje na zarabianie na naszych składkach. Ani jeden emeryt nie stracił ani złotówki z powodu tej operacji (przeniesienie z OFE do ZUS - red.). A wszystkie wyliczenia wskazują, że ci, którzy zdecydowali się pozostać w OFE, dzisiaj mogą mówić o stracie w porównaniu do tych, którzy przenieśli się do ZUS - zapewnił.

Campusu Polska Przyszłości odbywa się w olsztyńskim miasteczku akademickim Kortowo. Trwa już od piątku 26 sierpnia. Organizatorem wydarzenia jest Fundacja Campus Polska Przyszłości, a inicjatorem Rafał Trzaskowski. Biorą w nim udział politycy, samorządowcy, dziennikarze, artyści, naukowcy, a przede wszystkim młodzież. Organizatorzy zaprosili do tegorocznej edycji 1300 młodych ludzi, czyli, jak podają, 30 procent więcej niż rok temu.