Cameron okazał się złym przywódcą podczas zamieszek?
Ponad połowa Brytyjczyków uważa, że premier David Cameron nie wykazał się zdolnościami przywódczymi w pierwszych dniach zamieszek w Londynie i innych miastach - wynika z sondażu dla dziennika "The Independent".
13.08.2011 | aktual.: 24.08.2011 10:57
Zdaniem 54 % badanych Cameron nie wykazał się zdolnościami przywódczymi dostatecznie szybko - wynika z sondażu ośrodka ComRes. Premier przerwał urlop i wrócił do kraju dopiero w poniedziałek, w trzecim dniu rozruchów.
Zaledwie 36 % wierzy w szeroko rozumianą zdolność Camerona do przewodzenia Wielkiej Brytanii.
Sondaż wykazał również, że połowa badanych obecnie krytycznie ocenia zdolność Londynu do zapewnienia bezpieczeństwa podczas igrzysk olimpijskich w 2012 roku. Jedna trzecia wierzy, że to możliwe.
W piątek niemiecki poseł ocenił, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) powinien rozważyć przeniesienie letniej olimpiady z Londynu w inne miejsce, jeśli zamieszki i kradzieże będą trwały.
Organizatorzy igrzysk oraz MKOl zapewniły, że ostatnie zajścia w żaden sposób nie wpłyną ani na przygotowania do wydarzenia, ani na wizerunek miasta.
Zamieszki wpłynęły na zaufanie części przedsiębiorców: 9 % ze 150 badanych zamierza zmniejszyć inwestycje w Londynie w nadchodzącym roku. Jednak zdecydowana większość (90 %) nie widzi potrzeby korygowania swoich planów.
Sondaż przeprowadzono drogą elektroniczną na próbie 2 008 dorosłych Brytyjczyków w środę i czwartek.
Cameron określił zamieszki mianem "przestępczości w czystej formie", a początkowe działania policji opisał jako "nieadekwatne". Stwierdzenie to wywołało gwałtowne protesty w szeregach policji, którą czekają dotkliwe cięcia w ramach rządowego planu oszczędnościowego.
David Cameron objął tekę premiera w maju 2010 roku.
Tymczasem policja metropolitalna w Londynie poinformowała, że na ulicach stolicy prewencyjnie pozostanie 16 tys. funkcjonariuszy, więcej policjantów będzie też w innych miastach ogarniętych zamieszkami w ostatnich dniach, m.in. w Nottingham, Birmingham i Liverpoolu. Ma to zapobiec przekształceniu się weekendowych "zakrapianych" zabaw w kolejne rozruchy.
Podczas zamieszek, które wybuchły w weekend, zginęło pięć osób. Wyrządzone szkody wstępnie ocenia się na ponad 100 mln funtów. Dotąd zatrzymano ponad 1700 osób, a prawie 600 postawiono zarzuty szabrowania i chuligaństwa.