Całkowita dezaprobata prezydium PAN dla poglądów prof. Krzysztofa Jasiewicza
"Całkowitą dezaprobatę" dla poglądów prof. Krzysztofa Jasiewicza, zawartych w wywiadzie dla magazynu "Focus Historia Ekstra", wyraziło prezydium Polskiej Akademii Nauk. Z kolei Centrum Szymona Wiesenthala w liście do prezesa PAN domagało się zawieszenia historyka i "skazania go na intelektualne wygnanie". Redaktor naczelny "Focus Historia" Michał Wójcik przyznał, że poglądy Jasiewicza są "skrajne i bulwersujące", ale zaznaczył, że wywiad "pokazał coś ważnego". "Antysemityzm, także wśród ludzi nauki, nie należy do przeszłości. I nie można o tym nie pisać" - przekonywał.
25.04.2013 | aktual.: 25.04.2013 13:05
W wywiadzie pt. "Żydzi byli sami sobie winni?", opublikowanym na początku kwietnia w magazynie "Focus Historia Ekstra", Krzysztof Jasiewicz, profesor Instytutu Studiów Politycznych PAN, powiedział, że Holokaust "nie byłby możliwy bez aktywnego udziału Żydów w mordowaniu swego narodu". "Skala niemieckiej zbrodni była możliwa nie dzięki temu, "co się działo na obrzeżach Zagłady", lecz tylko dzięki aktywnemu udziałowi Żydów w procesie mordowania swojego narodu" - mówił w wywiadzie.
PAN: wyrażamy całkowitą dezaprobatę
"Poglądy prof. Jasiewicza wywołały powszechne oburzenie, także naszego gremium. Oświadczamy zdecydowanie, że prezydium Polskiej Akademii Nauk wyraża wobec nich całkowitą dezaprobatę - napisano w podpisanym przez prezesa PAN, prof. Michała Kleibera komunikacie. - Uważamy bowiem, że respektując zasadę wolności głoszenia własnych poglądów należy stanowczo sprzeciwiać się wypowiedziom w nieuprawniony sposób mieszającym fakty i osądy moralne, a przede wszystkim godzącym w zasady etyczne cywilizacji europejskiej, w myśl których żadne domniemanie "przewiny" ofiar nie mogą stanowić wyjaśnienia, a tym bardziej uzasadnienia dla ludobójstwa".
Prezydium PAN z dezaprobatą odniosło się również do stanowiska redakcji miesięcznika "Focus". Zdaniem władz Akademii redakcja nie dopełniła przy okazji publikacji "elementarnych obowiązków wynikających z reguł i dobrych obyczajów obowiązujących w prasie polskiej i światowej".
"Tłumaczenie decyzji o publikacji wywiadu prof. Jasiewicza rodzajem testu na poglądy środowiska polskich uczonych, świadczy o całkowitym niezrozumieniu zasady społecznej odpowiedzialności mediów" - napisano w stanowisku. To, że publikacja się ukazała, prezydium PAN uznało - z punktu widzenia rzetelności naukowej i postawy obywatelskiej - za fakt "w najwyższym stopniu naganny".
Sprawę bada prokuratura
Wywiad wywołał wiele protestów. 5 kwietnia Stowarzyszenie "Towarzystwo Dziennikarskie" złożyło do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów zawiadomienie o możliwym przestępstwie. Stołeczna prokuratura wdrożyła postępowanie sprawdzające w sprawie wypowiedzi profesora. Zgodnie z zawiadomieniem śledczy badają sprawę pod kątem ewentualnego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych oraz publicznego znieważania grupy ludności z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej. Art. 256 i 257 Kodeksu karnego przewidują za to - odpowiednio - do 2 oraz do 3 lat więzienia.
"Focus Historia" tłumaczy się: wywiad pokazał coś ważnego
Z kolei Centrum Szymona Wiesenthala w liście do prezesa PAN domagało się zawieszenia historyka i "skazania go na intelektualne wygnanie".
Redaktor naczelny "Focus Historia" Michał Wójcik przyznał w opublikowanym w internecie oświadczeniu, że poglądy Jasiewicza są "skrajne i bulwersujące". "Postanowiliśmy jednak opublikować ten wywiad, ponieważ naszym zdaniem - jakkolwiek paradoksalnie by to nie zabrzmiało - pokazał coś bardzo ważnego" - tłumaczył. Przepraszając "wszystkich urażonych publikacją wywiadu", zaznaczył też, że nie należy utożsamiać stanowiska Jasiewicza z poglądami redakcji. "Pokazaliśmy, że antysemityzm, także wśród ludzi nauki, nie należy do przeszłości. I że nie można o tym nie pisać" - napisał Wójcik.