Cała Warszawa sparaliżowana. "Czegoś takiego jeszcze nie było"
Czegoś takiego dawno tutaj nie było - mówią mieszkańcy Żoliborza, którzy przyszli zobaczyć zalaną trasę S8. Służby jeszcze przez kilka godzin będą wypompowywać wodę z jezdni, a to oznacza bardzo duże utrudnienia dla kierowców nie tylko w najbliższej okolicy. W środę w Warszawie na drogach jest istny dramat.
Paraliż na trasie S8 trwa od około południa i jest następstwem ulewnego deszczu, który przeszedł nad Warszawą. Zanim na miejscu pojawiły się służby, niektórzy kierowcy próbowali przejechać przez ogromne kałuże. Niestety, nie wszystkim udało się wyjechać z wody. Zalanego białego bmw nie udało się odholować do momentu naszej publikacji.
Sytuacja najgorzej wygląda na żoliborskim odcinku ekspresówki na wysokości ulicy Mickiewicza. Zalana jest nie tylko jezdnia, ale też przejście pod kładką i przystanek autobusowy, z którego odjeżdża kilka linii pozwalających dostać się na drugą stronę Wisły.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Początkowo policja całkowicie wyłączyła ruch na S8. Później zdecydowano jednak, że samochody ciężarowe i dostawcze będą mogły po jednym pasie przejechać przez nadal zalaną trasę. Na miejscu cały czas trwa odpompowywanie wody, a ekipy wodociągów dwoją się i troją w udrażnianiu studzienek znajdujących się w okolicy.
"Pierwszy raz widzę"
- Takiego czegoś dawno tutaj nie było. Pierwszy raz widzę, żeby woda zalała tak ważną trasę. Mieszkam w okolicy i jestem w mocnym szoku. Najbardziej szkoda mi kierowców. Mąż pracuje po drugiej stronie Wisły, chyba będzie wracał kilka godzin do domu - mówi nam Monika Szymańska.
- Współczuje też pasażerom autobusów. Na tym przystanku wsiada dużo pasażerów. Teraz nie ma jak do niego dojść - dodaje.
- Jak mam teraz przejechać? Przecież na górze nie ma przejścia dla pieszych, a tu wszystko jest zalane. Rowerem to może bym się odważył, ale hulajnogi nie chciałbym uszkodzić. Muszę zawrócić i szukać innego przejazdu - żali się z kolei Piotr Zajkowski.
Nieco odważniejszy był Irek Kurowski. - Nie jest tak źle. Najwyżej trochę nogi zamoczę. Rowerem dojedzie się wszędzie, gorzej mają kierowcy. Szkoda tych pozalewanych samochodów - mówi.
Po zalaniu trasy S8 na wysokości Żoliborza, utrudnienia w ruchu występują na odcinku ponad 30 kilometrów. Jak przekazała GDDKiA na odcinku pomiędzy węzłem Wisłostrada, a węzłem Marymoncka dla samochodów osobowych nie ma ruchu w obu kierunkach.
- Woda z trasy S8 odprowadzana jest odpływami grawitacyjnymi do zbiorników retencyjnych pod trasą. Stamtąd jest ona przepompowywana do kolektora miejskiego. Na razie nie wiadomo, w którym miejscy doszło do przelania. Odpływy grawitacyjne są drożne - poinformowała PAP rzeczniczka warszawskiego oddziału GDDKiA Małgorzata Tarnowska.
PAP podaje też, że w związku z sytuacją na drogach, miasto nie będzie zwoływać sztabu kryzysowego. - Zarządcą S8 jest GDDKiA. My, jeśli chodzi o pozostałe drogi w Warszawie, nie mamy innej, tak poważnej sytuacji. Na bieżąco działamy - przekazała rzecznik ratusza Monika Beuth.
Ogromne korki w Warszawie
Paraliż z S8 w godzinach popołudniowego szczytu przeniósł się na pozostałe ulice Warszawy. Ruch z S8 rozlał się na inne arterie, co spowodowało ogromne korki nawet na drugim końcu miasta. Najgorsza sytuacja jest oczywiście najbliżej S8, czyli na moście Północnym i Gdańskim, które przejęły ruch z mostu Grota Roweckiego. Paraliżu należy spodziewać się też na Wisłostradzie, al. Prymasa Tysiąclecia, czy Powązkowskiej.
- Z naszej strony wyznaczyliśmy objazdy przez ul. Broniewskiego i Powązkowską oraz Łabiszyńską. Transport w dużym mieście jest jednak systemem naczyń połączonych i należy spodziewać się utrudnień na pozostałych ulicach - mówi w rozmowie z WP Jacek Wiśniewski z Komendy Stołecznej Policji.
Jeżeli ktoś chce przejechać przez miasto bez większych problemów, powinien wybrać metro, kolej lub tramwaj.
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski