Były właściciel biura Mazovia uniewinniony
Warszawski sąd rejonowy uznał, że były właściciel biura turystycznego Mazovia Stefan S. nie działał umyślnie i dlatego uniewinnił go od zarzutu. Stefan S. oskarżony był o oszustwo i wyłudzenia pieniędzy kombatantów, którym w 1994 r. organizował wyjazd na obchody 50. rocznicy bitwy pod Monte Cassino.
22.02.2006 | aktual.: 22.02.2006 15:42
Sąd podkreślił, że oskarżony zapłacił poważne kwoty zaliczek kontrahentom z Włoch i Słowacji, zapłacił też dużo za podstawienie dodatkowych, lepszych autokarów, a gdyby chciał oszukać to by tego nie zrobił. Przypomniał także, że S. dał też kilkudziesięciu pilotom autokarów po 200 dolarów, choć nie musiał. Czy oszust tak postępuje? - pytał retorycznie sędzia Mariusz Iwaszko.
Prokurator żądał dla S. kary 3 lat więzienia i 15 tys. zł grzywny oraz zwrócenia kosztów blisko tysiącu pokrzywdzonym kombatantom. Obrona chciała uniewinnienia.
59-letni Stefan S., emerytowany pułkownik wojska, organizował wyjazd dla ok. 2,5 tys. osób. Jego biuro - według ustaleń prokuratury - nie wywiązało się jednak ze zobowiązań, m.in. nie opłaciło noclegów. W przeddzień uroczystości S. zniknął wraz z pieniędzmi; twierdził, że porwano go do Tunezji, czego śledztwo nie potwierdziło.
W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Mariusz Iwaszko podkreślił, że oskarżony nie podjął żadnej umyślnej czynności zmierzającej do niezrealizowania swych zobowiązań. Sąd przyznał, że można oskarżonego nazwać osobą nieudolną, ale nie podlega to ocenie Prawa karnego.
Prokurator zapowiedział, że decyzję o ewentualnej apelacji podejmie po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku.
Sam Sulimierski mówił dziennikarzom, że nie umie już się nawet cieszyć, bo 12 lat żył z piętnem oszusta. Dodał, że za to co się stało odpowiadają m.in. polskie służby specjalne, on sam czuje się moralnie winny, ale podkreśla, że spłacił większość kombatantów, którzy wysuwali wobec niego roszczenia.