Były warszawski radny zamordowany na Pradze
Były warszawski radny Bogdan Tyszkiewicz
został zamordowany w mieszkaniu na warszawskiej Pradze Północ -
dowiedziała się nieoficjalnie PAP ze źródeł zbliżonych do
śledztwa. Stołeczna policja zatrzymała 45-letniego Białorusina,
który jest podejrzewany o to zabójstwo.
01.08.2005 | aktual.: 01.08.2005 09:55
Jak poinformował rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Sokołowski, w niedzielę przed godz. 22 ochroniarze jednej z firm na warszawskim Żeraniu (Praga Północ) poinformowali policjantów o mężczyźnie "biegnącym ulicą" z zakrwawionymi rękami i nożem.
We wskazane miejsce natychmiast pojechali policjanci. Od pracowników znajdującej się w pobliżu stacji benzynowej dowiedzieli się, że poszukiwany mówiący ze wschodnim akcentem twierdził, iż zamordował mężczyznę. Podał też adres.
Jeden patrol policyjny pojechał pod wskazany przez świadków adres, drugi poszukiwał uciekającego mężczyzny - relacjonował Sokołowski. W mieszkaniu znaleziono zwłoki 51-letniego Bogdana T. - dodał. Jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP ze źródeł zbliżonych do śledztwa, chodzi właśnie o Bogdana Tyszkiewicza.
Tymczasem funkcjonariusze z drugiego patrolu na ul. Jagiellońskiej zauważyli mężczyznę odpowiadającego rysopisowi podanemu przez świadków. Gdy próbowali go zatrzymać, rzucił się w ich kierunku z nożem. Jednego z funkcjonariuszy ranił w rękę, drugiemu przeciął mundur na wysokości klatki piersiowej.
Ponieważ nie udało się go obezwładnić policjanci postrzelili - jak się okazało później 45-letniego Białorusina - w nogi. Ranny mężczyzna podejrzewany o zabójstwo został przewieziony do szpitala, jest pod policyjnym nadzorem.
Bogdan Tyszkiewicz był byłym szefem rady gminy Centrum (startował z listy UW). Był też w gronie negocjatorów układu SLD-UW. Ta koalicja po latach zyskała złośliwy przydomek "układu warszawskiego". W 1998 r. Tyszkiewicz przeszedł do AWS, co wzbudziło oburzenie jego politycznych partnerów z UW. Pod sztandarami Akcji Tyszkiewicz próbował walczyć o posadę prezydenta stolicy.
Media donosił m.in. o tym, że wiosną 2000 r. pijany, z rewolwerem Magnum, chodził po Kępie Potockiej. Trafił na komisariat, gdzie okazało się, że nie ma pozwolenia na broń. W tym samym czasie w niektórych gazetach pojawiały się informacje o jego związkach z mafią pruszkowską - czemu sam Tyszkiewicz zaprzeczał. W 2003 r. jadąc jaguarem potrącił na pasach (Marszałkowska róg Świętokrzyskiej) 20-letnią kobietę.
W październiku 2004 r. Tyszkiewicz został aresztowany przez CBŚ, gdy przyszedł na przesłuchanie w śledztwie dotyczącym interesów ekonomicznych gangu pruszkowskiego. Okazało się wtedy, że jest poszukiwany listem gończym gdyż nie stawia się na rozprawy w innej sprawie.
Tyszkiewicz był też oskarżany przez swojego wspólnika Henrykiem Chodysza o wyłudzenie 130 tys. zł z ich firmy H&B (która - jak donosiły media - wygrała przetarg na zarządzanie galerią handlową na stacji metra Ratusz).