Były szef Kompanii Węglowej wraca do gry dzięki liderowi Samoobrony
Maksymilian Klank, były prezes Kompanii Węglowej może jeszcze w tym tygodniu objąć fotel wiceministra gospodarki. Jego kandydaturę forsuje Samoobrona, a przede wszystkim osobiście jej lider - wicepremier Andrzej Lepper. Pomysł ten popierają także środowiska związkowe.
29.08.2006 08:15
Nie chcę niczego komentować- powiedział nam wczoraj Klank. - Sprawa jest w toku. Wszystko wyjaśni się w ciągu kilku najbliższych dni. To wszystko, co mam w tej chwili do powiedzenia.
Nam jednak udało się dowiedzieć, że Klank w ostatnich dniach co najmniej dwa razy spotkał się z wicepremierem Lepperem i w sprawie obsady przez niego fotela wiceministra są już z liderem Samoobrony "po słowie". Sprawa przez wiele dni utrzymywana była w ścisłej tajemnicy, a o planach Leppera wobec Klanka nie wiedzieli nawet posłowie.
Prezes Klank to przede wszystkim świetny fachowiec, oficjalnie jednak na temat jego ewentualnego awansu nic mi nie wiadomo. Podczas piątkowego posiedzenia Klubu Parlamentarnego Samoobrony nie padło na jego temat ani jedno słowo- wyznał nam Rajmund Moric, poseł Samoobrony ze Śląska.
Teraz wszystko zależeć będzie od premiera Jarosława Kaczyńskiego, ale prawdopodobnie ulegnie on presji Leppera. Klank ma bowiem cały czas doskonałe kontakty ze śląskimi liderami związkowymi, przede wszystkim z Solidarnością. W ostatnich tygodniach widywano go w gabinetach Piotra Dudy i Dominika Kolorza, szefów tutejszej "Solidarności" - teraz już wiadomo, że w ten sposób zabiegał u nich o poparcie. Premier Kaczyński już niejednokrotnie udowodnił, że w naszym regionie nie liczy się z nikim, ale zdanie śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" wciąż jest dla niego istotne.
Cały czas nie wiadomo jednak, czym Klank, po ewentualnym awansie, miałby się zajmować w resorcie gospodarki. Raczej nie górnictwem, bo premier już kilka razy dawał do zrozumienia, że w pełni ufa obecnemu wiceszefowi resortu odpowiedzialnemu za przemysł wydobywczy - Pawłowi Poncyliuszowi. Być może Klankowi przypadnie w udziale nadzór nad całym sektorem energetycznym.
Przypomnijmy, że Klank jako szef Kompanii Węglowej miał wysokie notowania, a powody jego odwołania do dzisiaj pozostają niejasne. Być może chodziło tylko i wyłącznie o to, że wielu działaczom PiS-u kojarzył się on z poprzednim układem rządzącym.